 |
Uśmiechnął się. Poczułam, że urosłam 2 cm.
|
|
 |
Był to uśmiech, który można próbować naśladować, stojąc przed lustrem w łazience. Magnetyczny, rozkoszny, zdający się mówić: Nie możecie oderwać ode mnie oczu, co?
|
|
 |
Czasem nie mam pojęcia o czym mówisz, ale uwielbiam Cię słuchać.
|
|
 |
Najpiękniejsza muzyka, to połączenie bicia Twojego serca z tonem Twojego głosu.
|
|
 |
Ale pamiętaj, że zawsze byłeś, jesteś i będziesz tu. W środku. Głęboko w sercu.
|
|
 |
tylko Twój uśmiech pcha mnie do przodu.
|
|
 |
Mówił tak, że zapierało mi dech i nawet w milczeniu słyszałam szczęście.
|
|
 |
A jeżeli powiem Ci, że jesteś dla mnie wszystkim? Każdym nowym dniem, każdym porankiem, czułym słowem, tchnieniem? Wszystkim? Uśmiechniesz się?
|
|
 |
Jesteś facetem, który jednym spojrzeniem miażdży całą moją pewność siebie.
|
|
 |
-Jakiś nałóg ?
-Tak.. Patrzenie w jego oczy.
|
|
 |
miałaś tak kiedyś ? idziesz ulicą i nagle masz ogromną ochotę krzyczeć , bo czujesz , że nie masz już sił ? miałaś tak kiedyś ? siedzisz na ławce w parku , a łzy nie przestają ci cieknąć ? nie ? to nie mów , że mnie rozumiesz . nie mów , że wiesz co czuję . tylko znów skłamiesz .
|
|
 |
I mogła leżeć na zimnej, marmurowej ziemi, cała potargana, umorusana w tuszu do rzęs. Zaziębnięta, w sukience, która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. Przechodni patrząc z góry, nie zwracali na nią uwagi. Przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem, co równoznaczne było z jej furiactwem, roztargnieniem i głupotą. Nie zasługująca na krztę współczucia, przeniosła się na inny marmur. Równie zimny. Perfekcyjnie odsuwając znicze, ułożyła się na płycie, układając głowę tuż przed nagrobkiem. Wiedziała, że tylko na jego pomoc może liczyć. Tylko on jest w stanie, dać jej ciepło, którego nie zaznała nigdy więcej, zaraz po tym, jak wyrwano go z jej objęć, zakopując 5 metrów pod ziemią.
|
|
|
|