 |
Już wiem, wiem że skończyło się coś na dobre...
|
|
 |
Wiesz jesteś nadal dla mnie ważny. Ale wiem też jedno przecież nie mogę czekać wiecznie na coś co nigdy się nie wydarzy.. Już postanowiłam odpuszczę sobie już...chyba...chociaż nie wiem czy potrafię zapomnieć o najważniejszej osobie mojego życia..
|
|
 |
Rozwiążemy wszystkie sprawy pod wyjątkiem, że będziemy rozmawiać rozstrzygająco i ostatecznie.
|
|
 |
Wiesz co jest najgorsze? że nie potrafię sobie odpuścić, że ciągle tęsknie, że potrzebuję Cię, że ciągle mam te pieprzone nadzieje ..
|
|
 |
Wszystko ma swoją historię, swój koniec i początek. Wszystko ma swój sens..
|
|
 |
Wiesz co? Powoli nie daję sobie bez Ciebie rady .. codziennie setki razy występujesz w moich myślach.. codziennie tęsknie, ja ciągle Cię potrzebuje ..
|
|
 |
Proszę Cię daj mi jakiś znak.. No nie wiem napisz, żebym spierdalałam albo, że mnie potrzebujesz. tylko proszę powiedz coś. Bo mam dość tej pierdolonej nadziei z którą już nie daję rady ..
|
|
 |
Tak wiem popełniłam wiele błędów ale teraz cholernie żałuję. Wiem, że dałam kosza wielu chłopakom, że robiłam im niepotrzebne nadzieje bo nigdy nie wiedziałam czego chcę, szybko zmieniałam zdanie, Ale jednej rzeczy jestem pewna jak nigdy niczego..kocham Cię cholernie ale boję się, boję się że Cię stracę o ile już to się nie wydarzyło..
|
|
 |
Ich znajomość,jeśli tak można to było nazwać,zakończyła się.Od początku stanowiła coś dziwnego.Zrodziła się z wielkiej tragedii i pomimo wzajemnej szczerości i głębokich uczuć nie mogła się utrzymać jako zbyt krucha.Po prostu byli dwojgiem ludzi potrzebujących czegoś,czego nie mogli znaleźć u siebie nawzajem.
|
|
 |
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuję Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.
|
|
 |
Coraz częściej przekonuję się, że najszczęśliwsze życie prowadzę, gdy na nikim mi nie zależy.
|
|
 |
Wyciągam dłoń oczekując pomocy, ale niekiedy nikt jej nie zauważa.
Nie jestem w stanie wyciągnąć jej dalej.
|
|
|
|