 |
bo zimnych, suk się nie kocha. one nie potrzebują miłości, prawda, kochanie.?
|
|
 |
obsesyjnie, czytać Twoje opisy na gg, i 60 razy na minutę, sprawdzać, telefon, czy nie ma wiadomości od Ciebie. wiesz, jak to jest karmić, się złudnymi nadziejami, co dnia.?
|
|
 |
ej. bo ja chcę Cię kochać, bez wyrzutów sumienia. da się coś zrobić.?
|
|
 |
gratuluję. właśnie, tym gestem, który aktualnie wykonujesz, automatycznie, zostajesz, umieszczony, jako kolejny na liście skończonych, dupków. owacje, na stojąco.
|
|
 |
stając, rano przed lustrem, mówię, sobie, że jestem gotowa, ponownie się rozczarować. podświadomie, wiedząc, że musi być inaczej, mając, nadzieję, że Bóg, wysłucha moich próśb, o lepsze jutro.
|
|
 |
wykrzycz, mi w twarz, że kochasz! krzycz jak najgłośniej potrafisz! patrząc mi prosto w oczy, krzycz! może wtedy, w końcu uwierzę.
|
|
 |
kocham czekoladę. uwielbiam i miłuję, ponad wszystko, wiesz.? dlatego Cię kocham. - ale jakto.? - Twoje czekoladowe, oczy, są czymś, nieziemskim. zatapiam, się w nich, tonę, niczym w niebie. kocham czekoladę, Twoje, czekoladowe, oczy no i ... Ciebie.
|
|
 |
daj znać, co czujesz. nie potrafię, czytać w myślach, ani w Twoich czekoladowych, oczach.
|
|
 |
to przy Tobie, pragnę się budzić i zasypiać, bezszelestnie nasłuchując, Twojego oddechu. to Tobie, chcę szeptać, te dwa słowa, w najmniej odpowiednim momencie. będę najszczęśliwszą, osobą, stąpającą, po kuli ziemskiej, tylko powiedz, że pragniesz, tego samego.
|
|
 |
a mnie, aż po brzegi, wypełnia pusta. rozumiesz.? nie czuję, kompletnie nic. jestem bezczuciowa.
|
|
 |
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
|
|