 |
|
Czuję, że nie potrafię do Ciebie dotrzeć. Bardzo chciałabym być przy Tobie kiedy tego najbardziej potrzebujesz. Chciałabym zabrać od Ciebie całe to cierpienie, które przecież tak źle teraz znosisz.
|
|
 |
|
szesnaście minut po północy. słuchawkami rządzi Diox, w głowie Ty, a na pulpicie nasze fotografie. kolejną noc dławię się słonymi łzami, zastanawiając się, gdzie jesteś i czy na pewno smacznie śpisz. wyobrażam sobie, że siedzisz obok i delikatnie głaszczesz moją dłoń opuszkami palców, delikatnymi tak samo jak najprawdziwszy jedwab. najchętniej zadzwoniłabym do Ciebie i wykrzyczała jak bardzo tęsknię, ale zniszczyłoby to naszą całą relację. jestem w tunelu, w którym nie ma światła. boję się iść w przód, ale nie mogę się cofnąć. czuję się taka samotna i zagubiona jak dziecko w sklepie z zabawkami. pragnę być obok, patrzeć w Twoje czekoladowe tęczówki kryjące w sobie miliony iskierek świadczących o nieposkromionej duszy i rozkoszować się miękkością Twoich ust. powiedz, dlaczego w relacjach z Tobą nie można mieć pewności?
|
|
 |
|
Uczucie pojawia się tak nagle, znikąd. Nigdy w to nie wierzyłam, a na pewno nie sądziłam, że może mi się to przytrafić właśnie teraz, gdy zaledwie miesiąc temu leżałam w łóżku całkowicie rozbita, powtarzając wciąż w myślach jedno i to samo zdanie: "nigdy więcej". Życie potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Jest jeszcze zbyt wcześnie by mówić o czymkolwiek, ale lubię go, na razie tyle mi wystarczy.
|
|
 |
|
próbowałeś wymazać siebie z mojej pamięci, skrupulatnie wbijając mi w serce miliardy szpilek oraz umawiając się z przypadkowymi pannami by wzbudzić we mnie rozgoryczenie. mimo wszystko nadal trwałam. wciągałeś najgorsze ścierwo i jarałeś blanty kilogramami. opowiadałeś mi o tym jak najlepszej przyjaciółce, ale doskonale wiem, że nie raz liczyłeś na strzała prosto w twarz. ku Twojemu zdziwieniu nadal byłam, kiedy płakałeś i dzwoniłeś do mnie o trzeciej nad ranem, że tak bardzo pragniesz się przytulić, kiedy prosiłeś mnie o hajs na sztukę. zawsze. potrafiłam rzucić wszystko i przyjść tylko po to by spędzić z Tobą kilkanaście minut i zobaczyć jak się uśmiechasz. uwierzyłeś, że naprawdę kocham Ciebie z całego serca, bezwarunkowo, z każdą wadą i zaletą, za nic.
|
|
 |
|
niepewnie wtuliłam się w znajome ramiona, tak bardzo brakowało mi ich ciepła i drżenia przy najdelikatniejszym dotyku. słyszałam jak spokojnie oddychasz. milczałeś. poczułam Twoją dłoń dotykającą mojego policzka i mimo ciemności dostrzegłam blask czekoladowych tęczówek, które oświetlone jedynie przez uliczne latarnie były czarne jak węgielki. chciałam wypowiedzieć chociaż jedno słowo, ale przy Tobie brakło mi tchu. czułam się taka bezpieczna i kochana, zupełnie jak rok temu, kiedy jeszcze byliśmy razem i nasze zachowanie było zupełnie naturalne i przewidywalne. zdałam sobie sprawę, iż nie tylko ja tęsknię i cierpię, że te uczucia są wzajemne.
|
|
 |
|
i naprawdę ucieszyłam się, że napisałeś.
|
|
 |
|
mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.
|
|
 |
|
dzisiejsza rozmowa uświadomiła mi, że mimo iż znam Cię tak długi czas, to jednak wciąż nic o Tobie nie wiem. Dowiedzmy się.
|
|
 |
|
I jest za późno, już razem nie sięgamy do chmur. ~ xoxonazawsze.
|
|
|
|