  |
` jakie są moje marzenia? Jak dążę do ich spełnienia? Co sądzę o zaręczynach z bukietem kwiatów i największym zestawem róż jakie można było kupić w miastowej kwiaciarni? A co ze ślubem? Jaką wymarzyłam sobie suknie i co będzie stanowiło ozdoby kościoła i sali do świętowania? Tak na prawdę to nie myślę o marzeniach. Mój mężczyzna sam spełnia wszystkie, nawet te o których nie wiem, że są moimi marzeniami. Nie muszę więc wysilać się, aby któreś z nich się spełniło. Zaręczyny? Dla mnie są takim znakiem, impulsem który jakby na nowo zaczyna w nas rozkwitać. Nie potrzebuję żadnych przedmiotów wręcz utkanych z pieniędzy. Miło jest poczuć się najważniejszą, ale nie potrzeba mi do tego pieniędzy. Ślub? W sumie nie wierzę w istnienie kogokolwiek na górze, dlatego nie jest on ważny. Chcę żyć przy mężczyźnie którego kocham, to wszystko. / abstractiions.
|
|
 |
Czuję, że jest, tak blisko jak jeszcze nigdy wcześniej. Jest obok mnie, jest w sercu. I w jednej chwili pragnę, by to już nigdy więcej się nie skończyło. By to co mamy trwało już do końca, by był już do końca. Znów się uśmiecha, a ja czuję się jak największa szczęściara na świecie. Przytula mnie, dając do zrozumienia, że to jak jest to nie nic takiego, że to coś więcej. Każdy najmniejszy gest, słowo staje się tak dziwnie ważne, i znaczy tak wiele, że próbuję zapamiętać każde z nich. Spisuję w pamięci najważniejsze momenty. Momenty, w których czułam, że jestem naprawdę, że to wszystko co mam, to coś co jest naprawdę, że On to moje wszystko. / Endoftime.
|
|
 |
`. And let me kiss you .. ; *
|
|
 |
To nic, że tępo patrze przed siebie, to nic, jestem tylko trochę zaniedbana i zniszczona, cholernie styrana, o nic mnie nie pytaj, i kurwa, nie patrz, nie patrz, bo już nic we mnie nie zobaczysz.
|
|
 |
Bo to jest tak, że żyjesz, nic Ci fizycznie nie dolega, ale dusza, cholera ona krwawi i rozrywa się, nawet nie pomyślałbyś, że życie niesie tyle bólu.
|
|
  |
` nie wiem co jest Twoim celem. Może próbujesz mnie zniszczyć psychicznie i zniechęcić do miłości. Może po prostu chciałeś pobawić się kimś i wypadło na mnie. A może po prostu nie masz serca bo wiele czynników na to wskazuje. Cokolwiek chcesz zrobić, może coś udowodnić - wiedz że Ci się nie uda. Po prostu wychowałam się wśród tych, dla których miłość nie ma wielkiego znaczenia bo jest a raz jej nie ma. Uodporniłam się na wszelkiego rodzaju krytykę. Gdyby nie silna psychika, już dawno by mnie tu nie było. Nie jestem osobą, której można wpłynąć na ambicje lub coś we mnie zmienić, po prostu już dawno wyznaczyłam sobie swoje własne zasady i obrałam własny pogląd na cały ten świat. Kiedyś może byłeś kimś kogo kochałam, ale teraz jesteś tylko gównem. / abstractiions.
|
|
  |
` codzienna patologia. Codzienne kłótnie rodziców w pokoju za ścianą. Codzienne poczucie bezsilności i błaganie żeby w końcu ten koszmar się skończył. Faceci wchodzący na klatkę schodową tylko po to, żeby zgwałcić w niej kolejną zupełnie niczego nie świadomą laskę. I ta szeroko pojęta młodzież, która szuka ucieczki od tego syfu w narkotykach w piwnicach bloków. Ściany które słuchają najlepszego rapu w Poznaniu. Kobieta w ciąży, która była świadkiem zabójstwa. Przyjaźnie zawarte do końca, stworzone na wspólnych, mocnych przeżyciach i doświadczeniach. Beton, który codziennie przyjmuje w siebie mnóstwo wódki bo nieraz już nawet nie idzie utrzymać flaszki w ręku z niemocy. Ta cholerna atmosfera w której jedyne co jest zawarte to ból i cierpienie. Może dla Ciebie to niewyobrażalne, ale to właśnie dzieje się obok. / abstractiions.
|
|
  |
` rozstali się dla wspólnego dobra, a teraz co? On siedzi na klatce schodowej, bije pięściami w zimne ściany pijąc kolejną flaszkę, a na to przepala ją blantem. Ona leży na łóżku w domu przepełnionym brakiem miłości. Płacze? Jasne że płacze. Nie mogę pogodzić się z tym wszystkim. Z tym, że tak łatwo się poddała w walce o resztki jego osobowości, którą stopniowo zabijały narkotyki. Nie umie odpowiedzieć sobie na pytania dlaczego z taką łatwością zakochała się w kimś takim jak on. Czy żałuje? Może to za poważne słowa. Po prostu ma świadomość tego, iż mogło się to potoczyć zupełnie inaczej. / abstractiions.
|
|
  |
` nie wiem co myśli dziewczyna, która na imprezie szmaci się z każdym jak leci. Nie wiem jaki cel ma chłopak, który codziennie pcha sobie w nos coraz więcej tego białego gówna. O co chodzi kobiecie, która zabija własne dziecko. Nie mam pojęcia jaki sens w wymyślaniu plotek na innych mają hejciki. W ogóle nie mogę pojąć jak niby "raperzy" mogą sprzedać swoją twórczość. A te dzieci bo niestety inaczej ich nazwać nie można. Co oni robią ze swoim życiem kiedy to już nawet w wieku przedszkolnym sięgają po flaszkę i szluga. Może i mówi się , że czasy są lepsze, ale na pewno nie ludzie w nich żyjący. / abstractiions.
|
|
 |
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
  |
rozpoczęły się próbne testy. jebane.
|
|
|
|