  |
` długo o to walczyliśmy. Bardzo wiele czasu minęło zanim w końcu nam się udało. Udało nam się pozbawić wszelkich uczuć wobec siebie. Pamiętam jak jeszcze kilka miesięcy temu byliśmy dla siebie wszystkim. Światem, kolorem, szczęściem, miłością, przyjaciółmi, zabawą, uśmiechem, słońcem, deszczem. Na prawdę nie potrafiliśmy bez siebie żyć. Ale tak było tylko chwilami. Częściej rozrywały nas złe emocje, i myśli że trzeba w końcu dać z tym spokój. Z całą znajomością, związkiem, przyzwyczajeniem. Nie potrafiliśmy jednak tak sami z siebie odpuścić, więc postanowiliśmy niszczyć siebie wzajemnie. Takie zachowanie doprowadziło do całkowitego pozbawienia nas jakichkolwiek uczuć wobec siebie. Totalnie przestaliśmy być dla siebie ważni. I chociaż to smutne przechodzić przez miłość do pustki, tak po prostu być musiało. / abstractiions.
|
|
  |
` coś jakby pękło. Jakiś czas pobolało, przez pierwsze kilka dni krwawiło, chwilami nawet bardzo. Próbowałam sklejać różnymi sposobami. Nowymi facetami, przyjaciółmi czy cięciami na lewym nadgarstku od wewnętrznej strony. Później próbowałam nie zwracać uwagi na ogromny ból. Wydaje mi się, że to było chyba serce, chyba je zgniotłeś, wyplułeś, rozjebałeś, zbiłeś, przetraciłeś, zniszczyłeś swoją skurwysyńską obojętnością. /abstractiions.
|
|
  |
` mogłabyś przeżyć najzimniejszą, rosyjską zimę, ale nigdy w życiu nie poczułabyś tego chłodu jaki ja czułam w momencie wypowiadania przez niego słowa "koniec". / abstractiions.
|
|
  |
` coraz częściej myślę, że cali "my" to był tylko wytwór mojej wyobraźni. Ten fakt objawia się głównie w chwilach, gdy myślę o każdym z naszych wspólnie spędzonych dni z osobna. Podsumowując każde chwile, kłamstwa, każdy ból, ale też i te dobre momenty, stwierdzam że nigdy nie mogłeś być mój. Może ja byłam Twoja, Ty nie byłeś dla mnie więc jak kiedykolwiek mogłam nazwać nas jednością? / abstractiions.
|
|
 |
Prawda życiowa na dziś: kłamca, prawdomówności nie nauczy.
|
|
  |
` może jakoś smutniej, zimniej, samotniej, przygnębiająco, sennie, strasznie, bezsensownie, ale jednak lepiej bo bez Twoich słów, które kurwa wydzierały mi serce razem z duszą z organizmu. / abstractiions.
|
|
  |
` mówisz mi o nim, a ja czuję tą cholerną obojętność która z każdym Twoim słowem, przeplata się coraz bardziej z wewnętrzną radością. Radością, że w końcu staje się dla mnie nikim. / abstractiions.
|
|
 |
|
I chciałbym zatopić dłonie w Twoje ciało i światło latarni wzdłuż kręgosłupa, bo nawet gdy wiem, że nie ma nic, widzę światło, kiedy się do mnie uśmiechasz.
|
|
 |
Czas leczy wszystkie rany, czy tego chcemy, czy nie. Czas oddala od nas wszystko, a na samym końcu czeka nas wyłącznie mrok. Czasami odnajdujemy w nim innych, a czasami znów ich tam gubimy.
|
|
 |
Wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Coś się skończyło, by mogło rozpocząć się coś zupełnie odmiennego. Coś, co zmieni bieg wydarzeń i pozwoli na zasmakowanie innego, nowego, może i lepszego życia. Życia u boku innej osoby.
|
|
 |
Skarbem byliśmy my sami. / Endoftime.
|
|
|
|