 |
Nigdy więcej już Cię nie poczuję tak blisko siebie. Nigdy więcej nie położymy się w łóżku i nie zaczniemy rozmawiać o najprostszych głupotach. Nigdy więcej nie wymasuję Ci pleców. Nigdy więcej, bo zrezygnowałeś ze mnie po raz kolejny, a dla mnie to jasny bodziec do tego, by pójść naprzód i nie czekać na Ciebie, by nie dawać następnej szansy, bo nie potrafisz jej wykorzystać. Stoję jednak na niewielkim odłamie skały, a dowolny ruch równa się upadkowi. Bez Ciebie nie ma dobrej drogi, z Tobą - żadnej.
|
|
 |
Nic nie warte jest moje serce - zdewastowany organ do którego dołożyłeś kolejne rysy, rany które płonąc świeżym bólem złowieszczo zapowiadają, że nie zamierzają się zabliźnić. Nie ma znaczenia to, co szepcze tej czy którejkolwiek innej nocy, moja dusza. Ty już jej nie słuchasz, zatykasz uszy. Nie obchodzi Cię moje ciało i to, że łaknie Cię każdy jego skrawek. A ja nie mogę zrobić nic innego, niż po prostu puścić Twoją dłoń i to zupełnie nie ma znaczenia, że przed tym ruchem zwisałam nad przepaścią.
|
|
 |
Odchodzisz, podajesz mi jasny komunikat, konkretny argument, usuwasz się z mojego życia - potakuję głową i po prostu Cię puszczam. Zachowuję stoicki spokój i wtedy znów zarzucasz mi niewłaściwą reakcję, spodziewając się czegoś więcej - irytacji, żalu. Nic nie mówię, nie histeryzuję, mój zewnętrzny głos zagłuszył huk łamiącego się serca, coś rozbryzguje się po całym moim ciele - to nie krew, a cierpienie.
|
|
 |
Nie wahaj się ani minuty, możesz odejść od tego, nikt nie może Ci zabronić, nie ważne co powiedzą bliscy, bloki, czy znajomi.
|
|
 |
Przed samym sobą złamałem tyle obietnic
Żyjąc pośród ludzi obojętnych
|
|
 |
Jestem, wciąż cały i zdrów
|
|
 |
Zawsze wierzyłam, że się nadajesz mimo Twoich obaw. Szkoda, że udowodniłeś mi, że się myliłam, że tak naprawdę Cię nie znam. Bo właściwie, kim jesteś?
|
|
 |
O, nie odpisujesz mi. Pewnie jesteś zajęty całowaniem innej.
|
|
 |
Miałeś być facetem mojego życia, udawałeś ideał.. kim Ty kurwa właściwie jesteś, mężczyzno o włosach czarnych jak heban i wzroku zimnym jak lód?
|
|
 |
Olałeś mnie dzisiaj, olejesz mnie jutro.
|
|
 |
Chętnie bym Cię uderzyła, ale nie chcę, żeby mi ręka śmierdziała pizdą.
|
|
|
|