|
To leci jak bakteria, raz po raz mutuje W mieście czy na peryferiach Twoje uszy atakuje To leci dla Ciebie, dla Ciebie konstruuje Unieś w górę ręce jak to czujesz!
|
|
|
Od czasu kiedy Cię poznałem, uzależniłem się od Ciebie bardziej niż od jakiego kolwiek narkotyku. Żadna lufka marihuany nie wyluzowała mnie tak jak twój uścisk, żadna ścieżka amfy nie wywołała u mnie takiej eufori jak twój pocałunek. Ale gdy Ciebie zabrakło czułem się gorzej niż jak na 2 letnim odwyku. Czemu mi to zrobiłaś? Teraz potrzebuję kolejnej dawki Ciebie. Heroina uzależnia od pierwszego razu, lecz da się z niej wyleczyć, a na uzależnienie miłości nie pomoże nawet detox.
|
|
|
Pasujemy do siebie jak do tonicu gin.
|
|
|
Nie tylko Ty wątpisz, nie tylko ja wątpie, dodajmy sobie wiary, gdy życiorysy wiotkie.
|
|
|
Po drugie - szacunek, lojalność - po pierwsze .
|
|
|
nie zawsze jest łatwo. czasami trzeba przebyć długą drogę do szczęścia.
|
|
|
Bo jej styl wiedzie prym jak białej wdowy dym Ej weź powiedz im że chcę się rozkoszować nim
|
|
|
Bo jej drugie imię to famme fatale
I rządzi tym wszystkim jak generał
Z zasady serce twarde jak stal
|
|
|
Nie wiem co z nami będzie, ale wiem jedno
Przy niej inne gwiazdy bledną
Dama nie ścierwo, tajfun nie drewno
Jesteś moją kokainą dziewczyno
Gdy ją widzę aż skacze mi tętno
Jak Bóg ją mógł uczynić tak ponętną
|
|
|
Zawróciłeś w tej głowie, zadurzyłam się w Tobie
jak narysowałeś mój portret na dzień kobiet.
Pieprzony artysta! Co?! Z nią to był tylko błąd?!
Nie jestem feministką, ale wypierdalaj szybko stąd
|
|
|
I wiedz, że to łamie mi serce, ale, kurwa nie chcę widzieć Ciebie więcej.
|
|
|
Ja pierdole, czemu mi to robisz, kiedy kocham Cię?
Przez Ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie .
Po co te bajki, że bardzo też to boli Cię?
Przestań już pierdolić te głupoty, proszę Cię.
|
|
|
|