 |
Nie uratujesz całego świata przed bólem , mówili , nie ochronisz go przed cierpieniem , mówili , ale ja chcę próbować , wciąż i na nowo . / aneczka_xdd
|
|
 |
Najgorsze jest to , że kocham Cie i dlatego , że Cię kocham , nie mogę być samolubna wobec Ciebie . A mimo to , czułam egoistyczną satysfakcję , gdy mnie znowu pocałowałeś , gdy ją zdradziłeś , ze mną , ponownie . / aneczka_xdd
|
|
 |
I choć wszyscy stronią od bólu , ja usiłuje go przywabić na siłę . / aneczka_xdd
|
|
 |
Kiedyś błądziłem i myślałem , że nie odnajdę domu . Potem spotkałem ich , tych , którzy błądzili tak jak ja . I kiedy razem szukaliśmy domu , stworzyliśmy go na nowo , wspólnie . / aneczka_xdd
|
|
 |
mam tego po prostu dosyć . tego , że ja zawsze jestem , a Jego ciągle nie ma . / aneczka_xdd
|
|
 |
Mam gdzieś , co sobie pomyślisz . Odejdź , bądź szczęśliwy . Tylko tyle . Jeśli moje słowa przydały się w uzyskaniu tego szczęścia , to chyba będą to jedyne plusy mojej egzystencji . / aneczka_xdd
|
|
 |
Grzebiąc uczucia , pogrzebała człowieczeństwo . / aneczka_xdd
|
|
 |
nie jestem grzeczną dziewczynką , więc wolno mi wszystko . / aneczka_xdd
|
|
 |
Podobno nie zbyt ładnie wygląda , kiedy dziewczyna ma szramy na rękach od cięcia , pije czystą vódkę z lampki po winie , które też już wypiła i to w dodatku pije sama . Nie ładnie ? A to szkoda . Ale skoro i tak zgnije w piekle za te zdrady , za rany , za zbyt duże pożądanie , to co mi za różnica ? / aneczka_xdd
|
|
 |
Nie radzę sobie bez Niego , po prostu sobie nie radzę . Chcę sobie radzić , ale ... nie . nie chcę sobie radzić , chcę zniknąć , po prostu zniknąć , sprawić bym nigdy nie istniała , chcę zadać sobie ból , największy ból , bo chcę udowodnić sobie , że coś lub ktoś potrafi zranić mnie bardziej niż odchodzący On . / aneczka_xdd
|
|
 |
Mogłabym obok Ciebie zasypiać każdej nocy i budzić się każdego poranka . Mogłabym robić Ci rano kawę i tosty . Mogłabym być zawsze i na zawsze . Ale Ty ... Ty postanowiłeś odejść . Nie wiem czy będę potrafiła wiecznie czekać .. / aneczka_xdd
|
|
 |
I nie radzę sobie znów z tym wszystkim. Za dużo jest tego, za dużo obowiązków, a za mało czasu na myślenie o czymkolwiek. Teraz, ta cisza, pustka i samotność dobijają najbardziej i szczególnie mocno. Bo uderzają w sam środek bólu, którego nie da się opisać słowami. To na nowo rani... ale nie rani tak, jak kiedyś. Zwykła tęsknota, przyzwyczajenie do obecności pewnej grupy ludzi sprawia, że życie stało się trudniejsze. Może muszę z tym walczyć, może właśnie jestem na to skazana, ale zastanawiam się ciągle, gdzie popełniłam ten błąd. Dlaczego nie byłam w stanie wcześniej zrezygnować, zareagować, kiedy czułam, że coś jest robione źle? Przecież mogłam uciec, mogłam odejść, mogłam... się poddać i przestać walczyć. Dziś pewnie bym wszystkiego żałowała, ale kto wie, może właśnie to byłoby lepsze niż codzienna walka pomiędzy życiem a wspomnieniami? Zapewne cierpiałabym w obu przypadkach, ale nigdy nie dowiem się, która byłaby lepsza opcja, aby ból był choć odrobinę słabszy... / remember
|
|
|
|