głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika of_you

kończąc pocałunek odsunął się na niecały centymetr. uspokajał oddech  opierając się swoim czołem o moje. zaśmiał się  jakoś głęboko  z wyczuwanym niepokojem.   nie mam pojęcia dokąd trafię  jak tam będzie  czy po tym wszystkim co w życiu narobiłem  dostanę się tam   wskazał niebo  pełne teraz rozmigotanych gwiazd   nie ma znaczenia  bo gdziekolwiek będę  nie zapomnę. i będę tęsknił  za Tobą.   nie chcę się żegnać. nienawidzę się z Tobą żegnać. i nienawidzę  kiedy mówisz to tak  jakbyś miał nazajutrz się już ze mną nie przywitać.   spojrzał na mnie uważnie  z taką ilością miłości jakiej jeszcze nigdy mi nie okazał.   zawsze przy Tobie będę  aniołku  pamiętaj.   szepnął  po czym przeciągle musnął wargami moje czoło. tak jakby zostawiał na mojej skórze jakiś ślad po sobie. jakby przeczuwał  że nazajutrz już się nie obudzi.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

kończąc pocałunek odsunął się na niecały centymetr. uspokajał oddech, opierając się swoim czołem o moje. zaśmiał się, jakoś głęboko, z wyczuwanym niepokojem. - nie mam pojęcia dokąd trafię, jak tam będzie, czy po tym wszystkim co w życiu narobiłem, dostanę się tam - wskazał niebo, pełne teraz rozmigotanych gwiazd - nie ma znaczenia, bo gdziekolwiek będę, nie zapomnę. i będę tęsknił, za Tobą. - nie chcę się żegnać. nienawidzę się z Tobą żegnać. i nienawidzę, kiedy mówisz to tak, jakbyś miał nazajutrz się już ze mną nie przywitać. - spojrzał na mnie uważnie, z taką ilością miłości jakiej jeszcze nigdy mi nie okazał. - zawsze przy Tobie będę, aniołku, pamiętaj. - szepnął, po czym przeciągle musnął wargami moje czoło. tak jakby zostawiał na mojej skórze jakiś ślad po sobie. jakby przeczuwał, że nazajutrz już się nie obudzi.

  chodź tu.   przyciągnął mnie do siebie. otarł łzę  która zagubiła się na policzku. zawinął kosmyk moich włosów za ucho  po czym ustami musnął kącik warg. wciąż z zamkniętymi powiekami  mimo woli  wciągnęłam mocno powietrze do płuc odnajdując w bliskiej odległości drobinki Jego zapachu. na skórze czułam Jego pełne usta formułujące się w uśmiech.   pamiętasz  co mi ostatnio obiecałaś?   szepnął zadziornie.   obiecałam  że spróbuję.   rzuciłam chrapliwie.   nawet nie spróbowałaś  skarbie. ani trochę. ładnie to tak? pokochać kogoś takiego  jak ja?   paradoksalnie jednak  przytulił mnie do siebie. na nagim ramieniu czułam zgrubienia skóry Jego przedramion od wkłuwania w nią igieł. tylko  że w tamtej chwili to nie miało znaczenia. może miałoby  gdybym wiedziała  że  za niedługi czas  życie nie będzie utożsamiało się z Jego osobą.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

- chodź tu. - przyciągnął mnie do siebie. otarł łzę, która zagubiła się na policzku. zawinął kosmyk moich włosów za ucho, po czym ustami musnął kącik warg. wciąż z zamkniętymi powiekami, mimo woli, wciągnęłam mocno powietrze do płuc odnajdując w bliskiej odległości drobinki Jego zapachu. na skórze czułam Jego pełne usta formułujące się w uśmiech. - pamiętasz, co mi ostatnio obiecałaś? - szepnął zadziornie. - obiecałam, że spróbuję. - rzuciłam chrapliwie. - nawet nie spróbowałaś, skarbie. ani trochę. ładnie to tak? pokochać kogoś takiego, jak ja? - paradoksalnie jednak, przytulił mnie do siebie. na nagim ramieniu czułam zgrubienia skóry Jego przedramion od wkłuwania w nią igieł. tylko, że w tamtej chwili to nie miało znaczenia. może miałoby, gdybym wiedziała, że, za niedługi czas, życie nie będzie utożsamiało się z Jego osobą.

z uwielbieniem patrzę na zieloną herbatę w kubku  która chwilę później wpływając mi do ust  okazuje się zima. wystygła. budzi się we mnie frustratka  odbiera wszelką kontrolę. nagle łzy na policzkach  jęk wydobywający się z gardła  kubek na podłodze i poduszka z całych sił zaciskana w dłoniach  wydają się być na porządku dziennym. przyciskam poduszkę do twarzy  tłumiąc krzyk. krzyk  którego nie rozumiem  przez który drżę  który napawa mnie potwornym strachem. mam wrażenie  że słyszę wszystko   odgłos otwieranych drzwi  Jego radosny głos u podnóża schodów wypowiadający moje imię   że to znów jest prawdziwe  namacalne. duszę się brakiem powietrza  aczkolwiek przyczyną nie jest ten przyciśnięty do ust przedmiot. dławię się rzekomą miłością. dławię się uczuciem  które miało być cudowne  a którym karmiłam bestię. potwora  od którego przypadkiem  podczas naszego chorego  toksycznego układu  się uzależniłam.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

z uwielbieniem patrzę na zieloną herbatę w kubku, która chwilę później wpływając mi do ust, okazuje się zima. wystygła. budzi się we mnie frustratka, odbiera wszelką kontrolę. nagle łzy na policzkach, jęk wydobywający się z gardła, kubek na podłodze i poduszka z całych sił zaciskana w dłoniach, wydają się być na porządku dziennym. przyciskam poduszkę do twarzy, tłumiąc krzyk. krzyk, którego nie rozumiem, przez który drżę, który napawa mnie potwornym strachem. mam wrażenie, że słyszę wszystko - odgłos otwieranych drzwi, Jego radosny głos u podnóża schodów wypowiadający moje imię - że to znów jest prawdziwe, namacalne. duszę się brakiem powietrza, aczkolwiek przyczyną nie jest ten przyciśnięty do ust przedmiot. dławię się rzekomą miłością. dławię się uczuciem, które miało być cudowne, a którym karmiłam bestię. potwora, od którego przypadkiem, podczas naszego chorego, toksycznego układu, się uzależniłam.

tak  wyszedł i nie wrócił. nie pamiętam już jaki ma kolor oczu  odcień włosów. nie odnajduję go wśród innych ludzi. wyszedł  zostawił na stole zimną już teraz kawę  nadgryzionego pączka i do połowy zużyte perfumy w łazience. wyszedł  nie wrócił  bez niego żyć nie mogę się nauczyć.   marna własna interpretacja Onara.

smacker_ dodano: 3 luty 2012

tak, wyszedł i nie wrócił. nie pamiętam już jaki ma kolor oczu, odcień włosów. nie odnajduję go wśród innych ludzi. wyszedł, zostawił na stole zimną już teraz kawę, nadgryzionego pączka i do połowy zużyte perfumy w łazience. wyszedł, nie wrócił, bez niego żyć nie mogę się nauczyć. / marna własna interpretacja Onara.

gdybym postawiła ich obok siebie wyglądało by to dokładnie tak: skromny brunet  uprzejmy o zielonych oczach i szczerym uśmiechu. nie pijący  nie palący  dobrze uczący się. zapewne w koszuli i jeansach. obok stałby pewny siebie blondyn  z aroganckim uśmiechem i wrednym charakterem. o dużych brązowych oczach i wrednej minie. w dresach i ogromnej bluzie. zapewne z blantem w ręce. tak  też się dziwię dlaczego wybrałam drugiego   może na prawdę kobiety kochają skurwysynów.   veriolla

veriolla dodano: 3 luty 2012

gdybym postawiła ich obok siebie wyglądało by to dokładnie tak: skromny brunet, uprzejmy o zielonych oczach i szczerym uśmiechu. nie pijący, nie palący, dobrze uczący się. zapewne w koszuli i jeansach. obok stałby pewny siebie blondyn, z aroganckim uśmiechem i wrednym charakterem. o dużych brązowych oczach i wrednej minie. w dresach i ogromnej bluzie. zapewne z blantem w ręce. tak, też się dziwię dlaczego wybrałam drugiego - może na prawdę kobiety kochają skurwysynów. / veriolla

nie to  że nie mogę bez ciebie żyć. przecież chodzę  rozmawiam  piję hektolitry kawy i czasem się śmieję  co jakiś czas nawet szczerze. szkopuł w tym  że nie chcę tak dalej. nie bez ciebie.   smacker

smacker_ dodano: 3 luty 2012

nie to, że nie mogę bez ciebie żyć. przecież chodzę, rozmawiam, piję hektolitry kawy i czasem się śmieję, co jakiś czas nawet szczerze. szkopuł w tym, że nie chcę tak dalej. nie bez ciebie. / smacker_

chyba wróciłam do życia. z całkiem nową nadzieją i uśmiechem  którego wcześniej nie znałam. więc zapraszam  zniszcz to kolejny raz  to twoje ulubione zajęcie.   smacker

smacker_ dodano: 3 luty 2012

chyba wróciłam do życia. z całkiem nową nadzieją i uśmiechem, którego wcześniej nie znałam. więc zapraszam, zniszcz to kolejny raz, to twoje ulubione zajęcie. / smacker_

pomimo tego  że tak bardzo mnie wkurwiają   ryją głowę przez cały dzień  mają dziwne pomysły i czasami potrafią być strasznie wredni   to uwielbiam ich  i będę tęsknić za tymi mordkami i ich tekstami po których leżę na ławce  płacząc ze śmiechu.   veriolla

veriolla dodano: 2 luty 2012

pomimo tego, że tak bardzo mnie wkurwiają - ryją głowę przez cały dzień, mają dziwne pomysły i czasami potrafią być strasznie wredni - to uwielbiam ich, i będę tęsknić za tymi mordkami i ich tekstami po których leżę na ławce, płacząc ze śmiechu. / veriolla

pieką mnie oczy od niedoboru snu  pulsują skronie  nie mogę wysiedzieć w jednej pozycji zważywszy na ból pleców. i to uczulenie. swędzi. cholernie. podrap   na sercu.

definicjamiloscii dodano: 2 luty 2012

pieką mnie oczy od niedoboru snu, pulsują skronie, nie mogę wysiedzieć w jednej pozycji zważywszy na ból pleców. i to uczulenie. swędzi. cholernie. podrap - na sercu.

wiem  że bywam wredna w momentach  kiedy powinnam słodko się uśmiechać i przymilać. zwykle wkurwiam się błyskawicznie i nie umiem wybaczać. tak  kotku  mam nerwicę i cierpię na  zawsze mam rację więc stul pysk . pomijając to  nie umiem się obrażać  bo obrażanie się wskazuje na to  że kiedyś mi przejdzie  a zwykle urazę chowam do samego końca. ale cholera  obezwładniasz mnie jednym spojrzeniem  pod którym nie jestem w stanie wykonać drobnego ruchu. i obiecuję  że jeśli będziesz w stanie znosić moje humorki i trzaskanie drzwiami  będę dla ciebie najlepszą kobietą pod słońcem. wchodzisz w to ?   smacker

smacker_ dodano: 2 luty 2012

wiem, że bywam wredna w momentach, kiedy powinnam słodko się uśmiechać i przymilać. zwykle wkurwiam się błyskawicznie i nie umiem wybaczać. tak, kotku, mam nerwicę i cierpię na "zawsze-mam-rację-więc-stul-pysk". pomijając to, nie umiem się obrażać, bo obrażanie się wskazuje na to, że kiedyś mi przejdzie, a zwykle urazę chowam do samego końca. ale cholera, obezwładniasz mnie jednym spojrzeniem, pod którym nie jestem w stanie wykonać drobnego ruchu. i obiecuję, że jeśli będziesz w stanie znosić moje humorki i trzaskanie drzwiami, będę dla ciebie najlepszą kobietą pod słońcem. wchodzisz w to ? / smacker_

trochę ciszej się zrobiło w moim świecie bez Ciebie. może nawet spokojnie   bo serce zaczęło tykać w tak dziwny  inny sposób   smutny trochę.   veriolla

veriolla dodano: 1 luty 2012

trochę ciszej się zrobiło w moim świecie bez Ciebie. może nawet spokojnie - bo serce zaczęło tykać w tak dziwny, inny sposób - smutny trochę. / veriolla

wchodziłeś w moje życie małymi kroczkami. pomiędzy moje zamiłowanie do pisania  i uwielbienie nocy. wplatałeś się w poranną kawę i wieczorny jogurt z jogobelli  którego nie cierpię. przewijałeś się między wersami słuchanej piosenki i słowami czytanymi. aż nagle okazało się  że jesteś wszędzie   w moich myślach  na moim ciele  gdy zostawał na nim Twój dotyk i w moim sercu   najmocniej.   veriolla

veriolla dodano: 1 luty 2012

wchodziłeś w moje życie małymi kroczkami. pomiędzy moje zamiłowanie do pisania, i uwielbienie nocy. wplatałeś się w poranną kawę i wieczorny jogurt z jogobelli, którego nie cierpię. przewijałeś się między wersami słuchanej piosenki i słowami czytanymi. aż nagle okazało się, że jesteś wszędzie - w moich myślach, na moim ciele, gdy zostawał na nim Twój dotyk i w moim sercu - najmocniej. / veriolla

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć