 |
wielu ludzi ode mnie odeszło. w niektórych przypadkach wyszło mi to na dobre, w innych - przyczyniło się do zniszczenia mnie. ale jedno jest pewne - zawsze, mimo wszystko osoby te pozostaną w moim sercu, bo odbiły swój ślad na mojej życiowej ścieżce. / veriolla
|
|
 |
przypierdolę Ci - obiecuję. tylko poczekaj aż zdejmę tipsy bo mi ich żal na Twoją parszywą mordę. / veriolla
|
|
 |
składał mnie, zlepiał te wszystkie małe, ostre kawałeczki na które się rozpadłam. budował mnie od nowa, w całość, co chwilę kalecząc ręce, krwawiąc, próbował utrzymać mnie w jednym kawałku. syzyfowa praca. / smacker_
|
|
 |
zawsze pozostaje pocieszać się tym, że jutro prawdopodobnie będzie znacznie ciężej. / smacker_
|
|
 |
czy na prawdę tylko ja nie mogę znieść całego jakże 'cudownego' bonusa z rpk, czy chuj wie jak, i czy tylko mnie On nie jara?! no masakra, nie raper..
|
|
 |
tak, potrafiła, być pierdoloną egoistką - ale potrafiłam też pomagać, gdy inni mieli wyjebane. tak, zostawiałam ludzi - ale Oni robili dokładnie to samo. tak, załatwiałam niektóre sprawy pięścią - ale potrafiłam też zdobyć się na opanowanie nerwów, i rozmowę. tak, potrafiłam czerpać radość z czyjejś porażki - ale inni robili podobnie, ciesząc się gdy upadałam. tak, byłam nie fair - ale świat też nie jeden raz mnie wychujał. / veriolla
|
|
 |
prawda jest taka, że tęsknię jak popierdolona, ale nikomu się do tego nie przyznam, bo wtedy staniesz się w ich rękach bronią, którą mnie zabiją. / smacker_
|
|
 |
krzyczę do boga, który nie słyszy. ma w dupie jakąś tam naiwną dziewczynkę, która z trudem łapie kolejny oddech. nie obchodzi go moje wołanie, aby już mnie do siebie zabrał. patrzy tylko jak zabijam swoją duszę i ciało i od niechcenia przytrzymuje mnie przy jako takim życiu. / smacker_
|
|
 |
'dlaczego Ty potrafisz mieć tak idealnie na wszystko wyjebane?' - zapytałam, gdy odprowadzał mnie do domu. spojrzał na mnie i zmieniając temat powiedział:'popraw sobie szalik bo zmarzniesz', po czym naciągnął mi go na buzię. ' przecież Ty potrafisz niczym się nie przejmować ' - drążyłam temat. zatrzymał się,i obejmując mnie dodał: ' świetnie udaję, tyle'. patrzyłam na Niego ze zdziwieniem. ' to wtedy gdy zerwaliśmy, to nie było Ci obojętne? ' - zapytałam. 'wtedy? wtedy umierałem z dnia na dzień coraz bardziej, ale duma nie pozwalała mi tego pokazać' - odpowiedział, całując mnie. uśmiechnęłam się sama do siebie, bo dotarło do mnie, że ten rzekomy skurwysyn bez uczuć potrafi mieć całkiem wrażliwe wnętrze. / veriolla
|
|
|
|