 |
ludziom nie wybacza się dlatego, że od małego układano nam w głowach, że każdy zasługuje na drugą szansę. na pewno też nie dlatego, że przychodzi nam to łatwo. wybaczanie nigdy nie jest proste. wybaczamy, bo boimy się, że jeśli nie będziemy umieli odpuścić, stracimy kogoś, bez kogo nasze życie nie do końca miałoby sens. / smacker_
|
|
 |
PYTANIE: Wolicie piłki Moltena czy Mikasy?
|
|
 |
nie wiem czy potrafiłabym patrzeć w tej chwili na kogokolwiek tak, jak kiedyś na ciebie. / smacker_
|
|
 |
pytają mnie czy jestem szczęśliwa, a ja nie potrafię nie zaciąć się przed kłamliwym "tak". prawda jest taka, że zabiłeś we mnie wszystko, co było zdolne do czucia czegokolwiek, zwłaszcza radości. / smacker_
|
|
 |
na dłuższą metę, samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas - ciągły argument, by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera, gdy przestanę go mieć? ja nie chcę, żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem, za te kilka lat. nie chcę, żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś, choć wydaje mi się, że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach, chcę, żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.
|
|
 |
mogę chyba określić to jako marzenie; małe, ledwo co znaczące cokolwiek, ale jednak - marzenie. chcę, żeby się starał i co do calu planował ten wieczór, żeby wyciągnął mnie na seans, a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę, żeby, zaraz po wyjściu z budynku kina, deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego, cokolwiek. długie rozmowy, jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca, pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu, słysząc w oddali jego ciche chrapanie.
|
|
 |
zanim cię poznałam nie wiedziałam, że ręce mogą tak bardzo drżeć, a serce tak mocno trzepotać. / smacker_
|
|
 |
w paczkach po papierosach trzymam zasuszone płatki naszej znajomości. / smacker_
|
|
 |
pamiętasz, jak obiecałam Ci, że się nie poddam? jak obiecałam walczyć, nawet jeśli nie będzie Cię tutaj? jak mówiłam, że jestem silna i wytrzymam? kłamałam. jestem nikim. nędznym skrawkiem człowieka wyniszczonego przez setki wspomnień, z mnóstwem ran zadawanych na przestrzeni lat. nie dałam rady. wcale się nie trzymam. na dobrą sprawę nie potrafię pójść nawet na Twój grób. ja to wszystko oddalam od siebie, bo jeszcze, mimo jedenastu minionych lat, nadal nie wierzę, że już nigdy Cię tu nie będzie. zamykam oczy, gdy przez przypadek wpadnie mi w ręce Twoje zdjęcie. odkładam je najgłębiej jak tylko można, by nie patrzeć, by nie wbijać sobie kolejnego sztyletu, w to podziurawione dość mocno serce. umieram, każdego dnia na nowo - bo bez Ciebie, bez Twojego wsparcia i bez Twojej dłoni, która miała prowadzić mnie przez całe życie - nie ma mnie. po prostu nie istnieję. / veriolla
|
|
|
|