 |
Szanuj to co masz kiedy chujowo na starcie
Docenia się po stracie z doświadczenia wiem wariacie
|
|
 |
Znów problemów w chuj, dobrze wiem o czym gadam
Przypały, afery, choroby to jedna plaga
Przez to społeczeństwu często psychika wysiada
|
|
 |
Życie daje po dupie ziomeczku nie tylko Tobie
Nie jeden człowiek ma jeszcze od Ciebie gorzej
Miej to na uwadze to co masz zamień w całość
Doceń to co masz niektórzy tego nie mają
|
|
 |
Ty jeszcze masz szanse nie wszystko stracone ziomek
Podnieś się dziś z gleby żeby móc jutro stać w pionie
Bo całe życie przed Tobą choć to tylko moment
To możesz w nim wszystko uwierz w to że jesteś Bogiem
|
|
 |
Chciałbym, żebyś miał nawet 2 miliony
Bo nie czuję zawiści widząc zadowolonych.
|
|
 |
Szkoda, że nie wiesz nawet przed czym uciekasz.
|
|
 |
Widziałam cię w walce, przegrałeś.
|
|
 |
Przywiązany do mnie
Jak do ostatniego oddechu, którym byś oddychał
|
|
 |
Do przodu w sercu moc i zawsze z fartem,
i niech Twój wróg wyciągnie krótszą zapałkę
|
|
 |
zapomniałam dodać, że cały mój świat to psychiatryk.
|
|
 |
a Ty nadal rozwalasz mnie i składasz jak dziecko puzzle. każdego dnia odkrywam inny atom Twojej osobowości, sprawdzam fakturę skóry, koncentruję się na kurwikach, które kryjesz w tęczówkach. jesteś jak gorąca czekolada w zimowy dzień, rozgrzewasz do granic przyzwoitości i maltretujesz słodkością. znowu wyrywamy słowa z naszych ust kodując przy tym najistotniejsze informacje. planujemy przyszłość doskonałą, przepełnioną marzeniami i wiarą w lepsze jutro. czarujesz spojrzeniami rzucanymi, niby to od niechcenia, znad firanki niesamowicie długich rzęs i co najważniejsze jesteś, Twoja obecność wystarczy mi na wieczność.
|
|
 |
w końcu musiał nadejść ten destrukcyjny moment. w naszych sercach załomotało. nadmiar alkoholu obudził w nas zwierzęce instynkty. walka o rzeczy zupełnie nieistotne przyniosła ból, który ciężko wymazać z pamięci. płaczę, bo inaczej nie potrafię. mam dosyć bycia zimną suką. chciałabym odnaleźć się w tym wszystkim, stać się bardziej tolerancyjna, mniej odpowiedzialna i opiekuńcza. przecież tak bardzo kocham, a miłość potrafi przenosić góry. może za szybko dorosłam i moje plany są niewykonalne. marzy mi się równowaga.
|
|
|
|