 |
Wirtualny świat ich wciągnął bo nie pytał o błędy.
|
|
 |
Chciałem tylko więcej, więcej, brat uczucia. Choć mówiła, że mnie kocha to ja nie widziałem w oczach by coś czuła...
|
|
 |
Znów łykam dragi, dotykam magii. Biorę łyka życia. Życia, które chce mnie zabić.
|
|
 |
Jak nie wiesz komu ufać, to nie ufaj nikomu poza sobą, bo sam ze sobą od kołyski do grobu jesteś. Żyjesz, serce bije, oddychasz i nie istotne, który raz się potykasz...
|
|
 |
Nie możesz mnie dotknąć a słyszysz mnie w słuchawce. Mało ważne może i mało dla Ciebie bo dla mnie więcej niż całość. — Misiek
|
|
 |
Dobrze jadam, piję, palę i zasypiam. Jak Ci smutno, to trudno tak to idzie, wybacz. — WdoWa
|
|
 |
Nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie ma czegoś takiego jak koniec i kropka. Nie zawieszasz się i nie stajesz w miejscu na dłuższy czas, tylko dlatego, że coś nie wyszło. Zawsze jest inna opcja. Musisz się tylko rozejrzeć, czegoś się chwycić. Może wystarczy odwrócić się za siebie? Znaleźć popełniony błąd i wyciągnąć wnioski. To nie jest tak, że upadasz, wstajesz i patrzysz pozytywnie do przodu. To, co zawaliłeś miało swój błąd w podstawach i to wszystko zostało gdzieś z tyłu, zakopane pod "będzie dobrze" i "nie wracaj do przeszłości". Uwierz, musisz to zrobić. Musisz się cofnąć, zrozumieć i uciekać ile sił w nogach. Wyciągasz z tej przeszłości wnioski i naginasz do przodu, wtedy możesz zacząć od nowa, dostrzec inne opcje, zrobić to wszystko poprawnie, po swojemu, dokładnie tak, jak miało być wcześniej. [ yezoo ]
|
|
 |
Inni boją się uczuć, jeszcze inni zobowiązań, więc obiecują sobie, że nie będą czuć już nigdy tej pieprzonej bezsilności, rozczarowań. — Zaburzenia
|
|
 |
Zostaje mi tylko zasypiać z Twoim zdjęciem, rozmawiać z Twoją pocztą i słyszeć od znajomych o ślubie i o dziecku, o Twoim szczęściu, sorry! Odbiłaś we mnie ślad tak jak linie na białym piasku. — Cornolio x Babek
|
|
 |
Zawsze pragnąłem by była dla mnie czymś w rodzaju uzależnienia, by zastąpiła mi alkohol i fajki, bym mógł do niej wracać i od niej odchodzić, ale nie dalej niż na odległość serca. Kołysałem się w rytm jej oddechu i upijałem się jej obecnością. Była niczym słońce, które wychodząc zza chmur, daje nadzieję na pogodę ducha. Uśmiechnięta zawsze, nie od święta, witała mnie jeszcze za nim wszedłem do mieszkania. Chciałem spijać z jej ust smak wypitej o poranku kawy, to śmieszne, ale już wtedy czułem, że daje mi noc. Goniliśmy razem szczęście, ale może zbyt prędko, bo potknęliśmy się o kamień, który zamiast roztrzaskać się na kawałki, do dziś niosę na plecach w postaci tęsknoty za nią./mr.lonely
|
|
 |
Jest fajnie,czasami nawet błogo,szukam jej w butelce,a przecież siedzi obok./mr.lonely
|
|
 |
Budzisz się pewnego dnia i wiesz już, co się stało. Zdajesz sobie sprawę, że nie masz nikogo. Kiedyś umrzesz jak każdy i nikt nie będzie za Tobą tęsknił. Straciłeś wszystko i wszystkich. Dlaczego? Niezły był z Ciebie kutas. I nie dbałeś o nikogo ani o nic. Tak już jesteś. Miałeś przyjaźń i odepchnąłeś ją najdalej od siebie jak tylko mogłeś. Miłość sama odeszła, ale to dlatego, że nie mogłeś się nią cieszyć tak naprawdę. Bo nie potrafiłeś tego zrozumieć. I bałeś się, bałeś się jak nikt inny. Strach wygrał, zostałeś sam. Czujesz się z tym źle, ale prawda jest taka, że zrobiłbyś to znów. Bo jesteś śmieciem. Takie jest życie. A ty nie masz nikogo.
|
|
|
|