 |
momentami nie wytrzymuję, łzy stają się codziennością ukrywaną pod wymuszonym uśmiechem, tylko po to by nikt nie pytał co się dzieje. choć czasem tak idealnie udaję szczęśliwą dziewczynę, dla której życie jest czymś cudownym, to z dnia na dzień kruszę się coraz bardziej, może niepotrzebnie bo przecież, mam wszystko co najważniejsze, ale zrozum, brakuje mi oddechu, Jego oddechu zadedykowanego tylko dla mnie. brakuje mi ciepła tych dłoni, Jego głosu i zapachu, małego 'tęsknię' w wiadomości, dzięki któremu uśmiech na twarzy był przyjemnością.. | endoftime.
|
|
 |
Zadręczam sie wspomnieniami
|
|
 |
Czasem wierzymy w coś, co nigdy nie ma szans na spełnienie.
|
|
 |
pamięta ostatni pocałunek winna Bogu ducha
był jak gorzki sekret szeptany do ust nie do ucha.
|
|
 |
nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to okropne uczucie-rozpierdalające od środka,
pochłaniające racjonale myślenie kiedy dla miłości swojego życia po prostu nic nie
znaczysz.
|
|
 |
Miło było poczuć się tą jedyną w Twoich ramionach, czułam się tak cholernie wyjątkowo.
|
|
 |
dwie proste równoległe na samotność skazane.
|
|
 |
Stał się kimś, przy kim mogę być sobą. Kimś, kto słucha nawet o moich najczarniejszych myślach. Kimś, kto nie jest dla mnie obojętny. Kimś, kogo najbardziej kocham.
|
|
 |
Jak każdy przeciętny człowiek mam czasem ochotę zwyczajnie wstać, wyjść i pierdolnąć drzwiami.
|
|
 |
nie chcę nazwać Cię mą przeszłością, nie chcę ze łzami w oczach krztusić się wspomnieniami, próbując zapomnieć o kimś, kogo mogłabym nazwać swym osobistym szczęściem. chcę abyś był codziennością, swym byciem obok, każdego dnia wywołując na twarzy uśmiech. chcę po raz kolejny zaufać, wierzyć w każde słowo wypowiedziane z Twych ust, tak po prostu bez strachu przed tym, że już następnego wieczoru zakończysz sens tego czym żyję. | endoftime.
|
|
 |
Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność.
|
|
|
|