 |
„Kiedyś sądziłem — mówi jeden z nich — że ludzi pamiętamy, dopóki możemy ich opisać. Teraz myślę, że jest odwrotnie: są z nami, dopóki nie umiemy tego zrobić. Dopiero martwych ludzi mamy na własność, zredukowanych do jakiegoś obrazka czy kilku zdań. Postaci w tle. Teraz już wiadomo — byli tacy lub śmacy. Teraz możemy podsumować całą tę szarpaninę. Rozplątać niekonsekwencje. Postawić kropkę. Wpisać wynik. Ale jeszcze nie wszystko pamiętam. Dopóki nie mogę ich opisać, jeszcze trochę żyją”
|
|
 |
I nikt nigdy się nie dowie, co się naprawdę stało tamtej nocy , kiedy wszystko pękło. Nikt się nie dowie jaką decyzję też podjęłam. Wystarczy zabawy moją osobą. Będę Twoja karma.
|
|
 |
I know everything happens for a reason, but what the fuck
|
|
 |
Spazmy płaczu naprzemienne ze spokojem. Nie pamiętam już kiedy przez moje ciało i duszę przechodził taki bol. Nie pamiętam już kiedy modliłam się o.smuerc tak jak dzisiaj. Nie życzę nikomu. Przysięgam
|
|
 |
"Chcę drinka. Chcę pięćdziesiąt drinków. Chcę butelkę najczystszego, najmocniejszego, najbardziej niszczycielskiego najbardziej trującego alkoholu na Ziemi.Chcę pięćdziesiąt butelek. Chce cracku, brudnego i żółtego i wypełnionego formaldehydem. Chcę kopę metamfy w proszku, pięćset kwasów, worek grzybków, tubę kleju większą od ciężarówki, basen benzyn tak duży, żeby się w nim utopić. Chcę czegoś, wszystkiego, czegokolwiek, jakkolwiek, ile tylko się da by zapomnieć."
|
|
 |
Nikt wam nie ujmie bólu, Maju. Ale przeżywamy żałobę, bo kochaliśmy. To miłość musicie zapamiętać. Miłość pozostaje.
|
|
 |
Prawda żałoby jest całkiem prosta: teraz, gdy mama nie żyje, jestem przyparty do śmierci (nie oddziela mnie już od niej nic oprócz czasu).
|
|
 |
Kiedy świat się rozpada na milion kawałków i nie wiesz co robić dalej, jest najbardziej chujowym zjawizkiem jakie możesz być.kiedy siedzisz i obserwujesz jak wszystko się rozpada, kawałek po kawałku, a nic nie możesz z tym zrobić. Kiedy siedzisz że lzami w oczach i modlisz się resztkami sił, żeby ro był jakiś kiepski zart. Ile kurwa jeszcze, ile?
|
|
 |
Mówili mi, żeby się nie prosić, mówili, żeby załatwić ta sprawę 4 miesiące temu. Ale nie, bo to rodzina, nie bo może się zmieni. Wyszło. Namiary na adwokata są, czekamy do południa i podejmujemy kroki. Boję się w chuj, ale wystarczy. Czas zacząć walczyć o swoje i przestać się bać. Szczególnie teraz, kiedy w ciągu tyg może zmienić się moje całe życie. Świat stanie na głowie, a ja będę najszczęśliwsza na świecie. Jeszcze chwila i będzie wiadomo. Jeszcze chwila.
|
|
 |
3 dni, dla jednych to mało, dla jednych dużo. Dla mnie w tym momencie te 3 dni są pelne nadziei, wiary i modlitw. Hormony mi buzują, nerwy puszczają, boję się. Jakby to był test, to połowa byłaby poprawna odpowiedzią.
|
|
 |
Chciałabym mieć w życiu tryb kreatywny, a ciągle jadę na trybie przetrwania.
|
|
 |
"Rozmowy, podczas których obie strony się boją, nie udają się nigdy.
Ona boi się na pewno, ja nie wiem, czy się boję. Nie wiem, bo nie potrafię zlokalizować w sobie strachu. Nie umiem do końca wyczuć, która emocja tak naprawdę nim jest. W takich sytuacjach czuję, jak coś rośnie mi w żołądku, napiera na jego ściany, porusza się w nim wokół własnej osi (...). Ale w tym wszystkim nie wiem, czy to strach, czy niepokój. To po prostu ciało obce w żołądku, które pojawia się i znika, nawet nie rozciągając jego ścian.
- Jak się czujesz? - pyta.
- Dobrze. - odpowiadam.
Może jesteśmy przestraszeni, a może po prostu nie mamy już sobie zupełnie nic do powiedzenia.
- Ja niespecjalnie. - odpowiada.
Zawsze mówiła o sobie bez zapytania, pierwsza, tak samo jak pierwsza potrafiła udzielać ludziom pijanym korepetycji z dobrego wychowania.
- Czemu? - pytam.
Z tego, co pamiętam, całe jej życie polega na czuciu się niespecjalnie.
- Mam problemy ze snem. - odpowiada. - Praktycznie w ogóle nie śpię.
|
|
|
|