 |
I gdy jest mi dobrze
Moja dusza mruczy
|
|
 |
Możesz mnie mieć, deszczu mnie sobie weź
Deszczu jak tylko chcesz, mnie sobie weź
Deszczu mnie pieść, deszczu w deszczu mnie weź
Deszczu gdzie tylko chcesz mnie sobie weź
|
|
 |
Deszcz, deszcz, zwyczajny deszcz
A ja się robię całkiem nadzwyczajna
I bardzo fajna, bardzo fajna
Do kochania rzecz
|
|
 |
Niczego więcej nie chcę
niczego nie muszę
niczego już nie szukam
śpijmy przytuleni jak dwoje szczeniąt
ktorym zdechła suka
|
|
 |
Lubię Cię
bo nigdy nie zostajesz na dłużej
niż na jedną noc
Gdy Cię nie ma
wtedy Ciebie zastępuje
czarny nocy kot
|
|
 |
kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec amen
kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec
amen.
|
|
 |
kocham cię i nie przestanę
ale teraz koniec amen
czarny worek pełna pustka
suche morze, ślepe lustra
|
|
 |
kochaj mnie
jeszcze czas
bo za chwilę
nie ma nas
|
|
 |
zamknij drzwi
Bóg z nas drwi
przytul mnie
boję się
|
|
 |
i chociaż czasem płaczę
tak sobie tłumaczę:
nic się nie stanie
jest dobrze kochanie...
|
|
 |
A gdy padać przestanie w mym mieście
gdzie ze swoim smutkiem się umieszczę?
W autobusie zapłakanym deszczem
tam pojadę, gdzie pada wiecznie.
|
|
 |
Od tygodnia leje w moim mieście
ścieka wilgoć po sercu i palcie.
Z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie.
|
|
|
|