|
Im więcej potu na treningu, tym mniej krwi na ringu.
|
|
|
Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to, co ja sam zrobiłam z tym, co ze mną zrobiono. I Sartre
|
|
|
Pies mieszka z przyjacielem. Kot ze służącym.
|
|
|
Pewnego dnia szli przez miasto ojciec z synem. Ojciec ciągną za sobą osła. Ludzie zaczęli szemrać: "spójrzcie jaki głupiec! Ma osła, a obaj idą pieszo!". Wówczas ojciec posadził na ośle syna i ruszyli dalej. Wtedy ludzie zaczęli mówić do siebie: "spójrzcie jaki głupiec! Posadził chłopaka na osła, a on - starzec - idzie pieszo sam". Tak, więc zdjął syna i sam wsiadł na osła. Reakcja ludzi była natychmiastowa: "jaki okropny ojciec! Biednemu synowi karze iść, a sam siedzi na ośle. Ojcu nic nie pozostało jak wziąć syna do siebie. Jadą tak razem na ośle, a ludzie na to "co za zwyrodnialcy! Biedne zwierze męczą!". Więc wzięli osła na ręce a ludzie na to: "patrzcie jacy głupcy"! Osła niosą!".
|
|
|
Szefie, jak Dariusz to Darek to Mariusz to Marek, nie?
|
|
|
Twoja praca jest warta tyle ile ktoś jest Ci w stanie za nią zapłacić.
|
|
|
Budzę się rano i czuję, że mnie coś w dupę uwiera. Wyciągam, patrzę - a tu Twoja opinia.
|
|
|
Cola bez cukru, kawa bez kofeiny, papierosy bez nikotyn, piwo bez alkoholu i faceci bez jaj. Takie czasy...
|
|
|
' odszedł.
a ja również dobrze mogłam powiedzieć, że umieram. '
|
|
|
- Odeszła. To boli, aż trudno uwierzyć jak bardzo ..
- Wiem nawet , gdzie cię boli , tuż pod mostkiem, jakby siedział tam jakiś potwór i ściskał mocno przewód pokarmowy. Czasem coś zaboli w okolicy serca , jakby wyciągał swe szpony po więcej. Co gorsza samemu nie da się go wyrzucić, trzeba czekać aż sobie pójdzie .. A to bardzo boli , wiem ..
- Skąd wiesz ?
- Też jestem człowiekiem ..
|
|
|
Odkąd odszedł, wszystko robię odruchowo. Odruchowo budzę się rano, odruchowo oddycham, odruchowo jem, odruchowo ubieram się i odruchowo nakładam na twarz makijaż. Wiem, że jeśli przestanę to robić, nie będę miała sił, żeby obudzić się z rana. Tak bardzo boję się własnej bezradności, że robię wszystko nawet odruchowo, byleby stworzyć sobie pozory normalności. Budzę się więc każdego dnia i patrzę, jak za oknami świat budzi się do życia.
|
|
|
Nie powinno tak być, myślę ze strachem. Nie powinno już być normalnie. Wcześnie rano ten sam tramwaj nie powinien podjeżdżać na przystanek pod moim domem, ptaki nie powinny latać po niebie, tuż pod linią jasnych chmur, ludzie nie powinni rozmawiać, zegar nie powinien odmierzać czasu. Nic nie powinno być normalnie. Zupełnie nic. A jednak wszystko toczy się swoim dawnym trybem. Świat się nie zmienił ani na jotę. To tylko ja budzę się rano z tym obcym zimnem w brzuchu, które poczułam kiedy odszedł. To tylko ja płaczę pod prysznicem i opieram czoło o zielone
|
|
|
|