 |
parę zbyt łatwych słów, parę zbyt trudnych, wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy, jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin, a wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności
|
|
 |
trzymasz dystans, bo co będzie potem? zobowiązania robią zbędną zamotę, każdy dzień tygodnia mógłby być jak piątek i jebać co będzie potem
|
|
 |
nie będzie nas tylko będziemy gdzieś tam w swoich miastach chlać by nie pamiętać, dalej za bliskich stać po grób, ale dla siebie zrobimy cały chuj.....musimy coś czuć przecież, nie?
|
|
 |
każdy z nas ma kilka żyć, prócz prywatnego, kilka udawanych, uciekamy w nie, pchamy się w syf, w którym na końcu zostajemy s a m i.
|
|
 |
wokół tyle zła, że nawet nie chce mi się moczyć tych soczewek w płynie.
|
|
 |
ślepo wierząc świat ma dla mnie barwę szczęścia
|
|
 |
nie chce więcej, mam na to wszystko wyjebane. jestem pewien, raczej na pewno chce zapomnieć, było fajnie, teraz chce już pozbyć się tych wspomnień
|
|
 |
nienawidzę ludzi za każde kłamstwo, które musiałam połknąć, żeby teraz nim rzygać
|
|
 |
nie milcz do mnie za bardzo, bo gryze policzki od środka
|
|
 |
już nie mam do tego miłości. serce mi się skończyło.
|
|
 |
ludzi zjadają choroby jak najtwardsze drewno kornik.. /ile kurwa jeszcze?
|
|
 |
bo nie ma nic w tym zniszczonym świecie, co będę kiedykolwiek tak bardzo kochał.
|
|
|
|