i mimo, iż to przereklamowane...bardzo lubię zakończenia z happy endem. te w książkach i te w filmach. dają one tę nadzieję, że jednak każdemu z nas w życiu, w domu, w szkole, w związku należy się paręnaście kilogramów szczęścia.
nie mów mi że rozumiesz, bo to nie Twoje serce rozrywało się na tysiące części, to nie Twoje wspomnienia spływały po policzkach, i to nie Ty tak cholernie przywiązujesz się do ludzi!
co się dzieje z człowiekiem gdy pęka mu serce? nic, zupełnie nic. przecież żyje, pije herbatę, bierze prysznic, czyta książki, czasem nawet się uśmiechnie...z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
|