 |
|
Życie to jeden wielki flirt, kilka cudownych min do złej gry.
|
|
 |
|
Myślałam, że zostanę wyleczona. A zakażenie rozeszło się po całej duszy.
|
|
 |
|
Chciałabym kiedyś usłyszeć proste: "jesteś taka, jakbym chciał".
|
|
 |
|
Mijamy się namiętnie.
Między ciasnymi ulicami.
I nawet wtedy nie ma cienia.
Za naszymi plecami.
|
|
 |
|
Pragnę mocno tak jak Ty.
Zmieniać ludzi niszczyć ich.
|
|
 |
|
A tak po za tym, to wcale
nie jest okej
nie jest okej
cześć.
|
|
 |
|
Cztery ściany więzieniem, cztery ściany azylem.
Tylko dusza woła o przestrzeń.
|
|
 |
|
Może brakować mi słów, ale nie własnego zdania.
|
|
 |
|
Są chwile, gdy wolałabym martwym widzieć Cię. Nie musiałabym się Tobą dzielić, nie, nie. Gdybym mogła schowałabym Twoje oczy w mojej kieszeni, żebyś nie mógł oglądać tych, które są dla nas zagrożeniem.
|
|
 |
|
To jest moje niebo. Nie chcę mieć innego, blisko mi do niego.
|
|
 |
|
Miałaś kiedyś tak, że Jego imię, wykrzyczane gdzieś z boku, sprawiało, że serce biło rytmem, którego nigdy wcześniej nie znałaś? Miałaś tak, że idąc przez miasto, próbowałaś znaleźć Go w tłumie idących istot? Miałaś tak, że nikt inny nie potrafił sprawić, że się uśmiechałaś, że nie nakładałaś maski "szczęśliwej nastolatki"? Miałaś tak, że kiedy Cię dotykałaś chciałaś tylko więcej i więcej, nawet gdy było to przelotne? Miałaś tak, że przyzwyczaiłaś się do Niego na taką skalę, że bez Niego funkcjonowanie nie było tak idealne, jak z Nim? Miałaś tak, że wysłuchując rady od innych, najbardziej zważałaś na Jego? Miałaś tak, że mówiłaś, że kochasz, że potrzebujesz, że jest spełnieniem Twoich najskrytszych marzeń, że myślisz o Nim i tęsknisz, gdy nie ma Go obok, gdyż przecież to On kazał Ci być szczerym w uczuciach, a On i tak nie próbował sprawić, byś poczuła się tak samo? Miałaś tak, że sądziłaś, że nie jesteś jedyna, a jednak byłaś? Przytakujesz, ciągle przytakujesz, prawda?
|
|
 |
|
Odważyłam się w końcu. Miałyśmy utrzymywać kontakt, więc napisałam. Minęły zaledwie dwa tygodnie, aczkolwiek poczułam taką potrzebę, ażeby móc streścić Ci moje uczucia w obszernym smsie, który w połowie moich myśli zmienił się już w mmsa. Napisałam Ci, jak uwielbiam, gdy się denerwujesz, jak kocham Twój uśmiech, jak działa na mnie Twoje spojrzenie, z jaką siłą Cię kocham i jak uwielbiam, gdy jesteś obok. Zawsze odpisywałaś, więc i tym razem miałam niezliczone pokłady nadziei, że to uczynisz. Czekałam godzinę, potem zamieniło się to w pójście na dwór, robienie zadań na konkurs, minęło dziewięć godzin, a wiadomości i jakiegoś znaku brak, choć wyraźnie podkreśliłam "czekam na odpowiedź". Z każdą wiadomością rodziła się nowa nadzieja, aczkolwiek jeśli nie z playa, to od koleżanki. Pewnie pomyślałaś "a czekaj sobie, przecież nie ucieknę". Chciałaś mojego szczęścia, a tym udowodniłaś, że się myliłam - weszłam znowu do tego dołu, z którego tak niebywale ciężko się wydostać. Zraniłaś mnie.
|
|
|
|