 |
|
leżę w wannie i patrzę jak woda idealnie komponuje się z czerwoną krwią. żyletka leży obok. chcę ją wziąć do ręki, ale nie mogę. dłoń odmawia mi posłuszeństwa. nie mam pojęcia co się dzieje. powoli moje oczy zamykają się, tracę puls. jednak ściskam żyletkę, czuję lekkie ukłucia. zatapiam się. nie czuję już nic. moja zakrwawiona ręka wpada do wody, znowu czuję ukłucia, nieprzyjemny stan, a z drugiej strony wspaniały. umieram, nie czuję już Ciebie. leżę nieruchomo. tak. umarłam. / paktoofoonika
|
|
 |
 |
A jeśli umrę to weź moje serce, bo i tak nadal będzie twoje.
|
|
|
|
próbuję go zatrzymać, łapię za rękę, zaczynam przytulać. nie odwzajemnia. klękam, błagam, by wrócił, przepraszam o nic. on obojętnie patrzy. całuję go. nadal pustka. wpadam w rozpacz, zaczynam szlochać w niebo głosy. on odszedł. jego już tam nie ma. a ja codziennie powracam do tych bolesnych wspomnień :( / paktoofoonika
|
|
|
|
znowu to samo. idę przez śpiące miasto, patrzę na spływające łzy po moich policzkach, w słuchawkach jak zwykle kali, na ulicy zupełnie pusto. latarnie pogaszone, przegryzam wargi ze strachu. myślę o nim. nie powinnam, nie mogę, nie chcę. biorę do ręki żyletkę, przecinam żyły. wstaję, idę dalej, moje serce nadal bije. biegnę w stronę światełka. zatrzymuję się, upadam. patrzę na spływającą krew. jednak moje serce nadal bije. umarłam. nie żyję. a nadal go kocham. to chore... / paktoofoonika
|
|
|
|
Czasem dobrze we wszystkich ludziach widzieć potwory.
|
|
|
|
Niektórzy ludzie wyglądaliby lepiej z gębą obitą kijem baseballowym.
|
|
|
|
Nigdy byłam męczennicą, nigdy nie zadawałam się ze świętymi.
|
|
|
|
Mamy paletę wyborów i tylko jedna próbę i nazbierało się wrogów przez to że prawdę mówię.
|
|
|
|
Nikt jest o wiele lepszy niż byle kto.
|
|
|
|
Lubię mówić ludziom komplementy, żeby nie czuli się tak chujowo jak ja.
|
|
|
|
Czasem nie wystarczy tylko wydzwaniać- trzeba też odbierać telefon.
|
|
|
|
łatwiej zapomnieć, trzymać nastrój na codzień, co by się nie działo, wiarę zawsze mam tu ziomek.
|
|
|
|
Pokaż komentarze (1)
