 |
głupi nawyk zmusza mnie wciąż do picia, patrz, przychodzi z wiekiem do nas mentalność graczy szukamy słabych bo czeka szachownica...
|
|
 |
wszystko, wiesz, wszystko właśnie prysło...
|
|
 |
ponoć świta, tak mówi mi zegarek, znowu upić żale, kurwy, dupy, balet.
|
|
 |
zatracam siebie, zatracam w sumie większość, wartości swego życia, one w tym klubie więdną. jeszcze czystej, jeszcze czystej, jeszcze aż wreszcie rzygne, rzygne swym jestestwem...
|
|
 |
dostałem smsa, patrze na dłonie, piszę moja, nie moja; przepraszam, to już koniec, kurwa mać, wyobraź jak się czuje, kończe szybko browar, czego mi brakuje? wracam na parkiet, wyciągam jakąś szmulę, świat zastyga w bezruchu, telefon mi wibruje
|
|
 |
nie mój czas, nie moje miejsce, nie tak być powinno
|
|
 |
pytasz kim jesteś bo sam tego nie wiesz.
|
|
 |
głos Ci się łamie, znamy się na pamięć, wciąż o Tobie myślę przecież dziś pisałem smsy, to za mało? zadzwonie w trasie, wchodzę do klubu, kończe, chyba tracę zasięg.
|
|
 |
jeśli chcesz stawiać to stawiaj na mnie!
|
|
 |
Pochujane to wszystko w trzy dupy .
|
|
 |
Jeżeli prawda Cię boli, to charakter mojej osoby Cię zabije .
|
|
 |
Optymiści po prostu nie dopuszczaja do siebie czarnych myśli. Oni je kolorują, czym? Mają magiczną kredke jaką jest:uśmiech.
|
|
|
|