 |
największym cierpieniem dla człowieka jest samotność. nic bardziej nie boli niż świadomość, że straciło się kogoś bliskiego, z kim dzieliło się kiedyś całe swoje życie. często przychodzi to tak nagle i człowiek nie ma na to żadnego wpływu.
|
|
 |
ile razy wybaczasz komuś tylko dlatego, że nie chcesz go stracić?
|
|
 |
cokolwiek się dzieje, nie puszczaj mojej ręki.
|
|
 |
brakowało im fizycznej bliskości.
|
|
 |
jak zapewnić sobie bezpieczeństwo ,gdy ostatnie koło ratunkowe utonęło?
|
|
 |
Teraz już wiem, że noc to najlepsza pora, aby rozmawiać o tym o czym boimy się mówić za dnia. / napisana
|
|
 |
jestem tą osobą, która zawsze wybierze najgorszą opcję z możliwych.
|
|
 |
Chcę się do Ciebie mocno przytulić. Mogę?
|
|
 |
i znów okazało się, że nikt mnie nie okłamał, po prostu zbyt wiele sobie wyobrażałam.
|
|
 |
Miałeś kiedyś chęć tak po prostu do mnie zadzwonić i powiedzieć, że stęskniłeś się za moim głosem? Może byłeś po paru drinkach i wybrałeś mój numer, ale przed pierwszym sygnałem się rozłączyłeś? Może przez długi czas układałeś sobie w głowie, co chcesz mi powiedzieć, ale bałeś się mojej reakcji i w rezultacie zrezygnowałeś z rozmowy? Może zabrakło Ci odwagi, aby przyznać się, że jednak Ci mnie brakuje? / napisana
|
|
 |
Puść moje ramię, nie szarp, nie próbuj mnie odwrócić, nie dotykaj, zabierz tą dłoń, proszę, pali mnie Twój dotyk, Twoje palce zostawią silne ślady na moich obojczykach. Proszę, nie rób tego. Nie tak mocno. Udaje Ci się, stopy przesuwają się po ziemi i już prawie jestem, zaraz będę naprzeciw Ciebie. Naciskasz z większą intensywnością. Cholera, nie patrz, czuję Twój wzrok, chcę krzyczeć, słowa uwięzły w gardle. Zdejmij ze mnie swój wzrok. Błagam Cię. Nie rób mi tego. Nie, nie zbliżaj dłoni, nie unoś mojego podbródka. Jesteś, po kręgosłupie przebiegają dreszcze. Biorę głęboki oddech i spoglądam na Ciebie. Tracę ostrość, coś obcego przebiega po moich policzkach i już wiesz, widzisz - udawałam. Wcale nie jestem silna. Dalej stanowisz priorytet.
|
|
 |
Znowu nie umiem niczego naprawić, czegoś zdziałać. Potrafię tylko siedzieć i płakać, czekać nie wiadomo na co. Nienawidzę tej bezradności, nienawidzę tego, że nie umiem walczyć o sprawy, na których mi zależy, o osoby, które są dla mnie ważne. Nie chcę być słaba, chcę być silna i pokazać, że zasługuję na niego, ale strach jest silniejszy i psuje plany, wypełnia mnie całą i już nie jestem w stanie nic zrobić.
|
|
|
|