 |
każde z nas ma wady, znamy się na wylot, ale umieć je znieść, to dla mnie znaczy miłość. wiem jak smakuje złość, zawód i rozstanie, ale pieprzę to, jak do mnie mówisz "kochanie"
|
|
 |
olej to wszystko i weź mnie za rękę, nie mówię Ci, że wkoło będzie wtedy piękniej, ale zobaczysz, łatwiej jest we dwoje
|
|
 |
mała, zakurzone dusze inhalowane smogiem, odnajdźmy spokój zgubiony gdzieś za rogiem. w klatkach z betonu też mieszka szczęście, połóż mi na policzku swoja miękką rękę.
|
|
 |
rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie, wreszcie krzyczysz coś o niczym i przykro mi, że znów się mijam z Tobą, dziś Ty wyszłaś, przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać
|
|
 |
ta iskra chyba znikła, magia prysła. dzisiaj boje się zapytać co to znaczy, gdy oddychasz i odpycha nas w nas nawzajem gdzieś to samo co nas przyciągało
|
|
 |
życie to dziwka, a później się umiera
|
|
 |
ważna nieustanna dobra wiara
|
|
 |
krew ścieka po rękach i krzepnie na ubraniu
|
|
 |
nie zapomnij o mnie, bo mam tylko Ciebie.
|
|
 |
dla mnie dzisiaj będzie proszek lub gruda
|
|
 |
Niesamowicie rozpaczliwie potrzebuje teraz kogoś, kto kochałby się ze mną do rana, kto szeptałby mi do ucha, że jestem piękna, że pragnie, że kocha i że nigdy, nigdy mnie nie skrzywdzi.
|
|
|
|