 |
[2] I moje dłonie – silne, spragnione życia, z liniami papilarnymi w których maluję się hedonizm – przyjrzyj się – one tęsknią, tęsknią za jakąś dłonią do której były niezwykle przywiązane, za jej ciepłem i bezpieczeństwem jakie gwarantowała. .I wywnioskuj, że w tym pozornie silnym i niezłomnym charakterze kryję się tylko bezsilna,mała,nic nie znacząca istota o przekłamanym uśmiechu,który maskuję drżenie warg.Zrozum,że składam się z popierdolonych cholera sprzeczności, że nic nie jest takie na jakie wygląda. Przyzwyczaj się,że często sama nie wiem co czuję i jakie emocje mi towarzyszłą. I wiedz,że czasem pękam i skulona w kącie zalewam się łzami, albo wybucham w najmniej spodziewanym momencie i czuję potrzebę zrobienia czegoś szalonego. Zaakceptujesz mnie, zaopiekujesz się moim zainfekowanym sercem i rozchwianymi emocjami? Proszę, to nie aż tak wiele. / nerv
|
|
 |
gramy fair, widzę w twoich oczach to zrozumienie, Twój intelekt od zawsze robił na mnie wrażenie
|
|
 |
cały czas ramię w ramię, obiecuję, nie kłamię, też podobnie jak ty stawiam na zaufanie
|
|
 |
wszystkiego nie najlepszego, no i nic się nie zmienia ja najchętniej to nie znałbym cię nawet z widzenia
|
|
 |
kurwa nie ma to tamto słuchaj co teraz powiem, bardzo cienka jest linia między ziomkiem a wrogiem
|
|
 |
nie jedna bliska osoba, przemilczę ciepłe słowa zamiast podać mi dłoń, poszła mnie wymeldować
|
|
 |
choć widzimy się jak zwykle, ciągle czuję w Tobie coś co dla mnie jest niezwykłe. czuję w Tobie ciepło do którego już przywykłem, zostawiłaś we mnie ślad, którego już nie wytrę.
|
|
 |
obok Ty i hip hop, ja już dzisiaj i tutaj mam wszystko
|
|
 |
Chciałbyś, aby to się nigdy, nigdy nie skończyło
chciałbyś, aby Bóg pokazał tobie co to właśnie miłość
|
|
 |
Biorę kocyk, kołdrę i poduszkę
Myślę o następnym dniu, myślę kiedy w końcu usnę
|
|
 |
Problemy w życiu są tak bardzo rozpowszechnione,
że nie dajesz sobie rady i lądujesz znowu w rowie.
|
|
|
|