 |
zabij miłość, zanim ona zabije Ciebie./N
|
|
 |
cz3.cicho szepcząc opuchniętymi wargami, przysięgła sobie, że ten raz był ostatnim. skupiając wszystkie siły, uniosła się na kolana, a następnie podpierając ręką o ścianę, wstała. plątając się o własne nogi doszła do kuchni. za szóstym razem otworzyła wiecznie zacinającą się szufladę. wyjęła największy nóż. otarła oczy pełne łez i podążyła z powrotem do chłopaka. siedział nadal w tym samym miejscu, delikatnie chrapiąc. gdy spał, wyglądał tak niewinnie. w niczym nie przypominał skurwiela którym stawał się po kilku kieliszkach. uklękła przed nim. uniosła nóż, trzymając go w obu dłoniach.- Kochanie...Tak mi przykro. -szeptała, dławiąc się łzami.- Tak bardzo mi przykro. - powiedziała, po czym szybkim ruchem wbiła nóż w jego klatkę piersiową. chłopak nawet nie drgnął. spojrzała na niego i dopiero zdała sobie sprawę co zrobiła. płacząc głośno wyjęła nóż z jego ciała.- Przepraszam. Kochanie. Boże. Co ja zrobiłam?! -krzyknęła i wbiła nóż w swój brzuch. - Przepraszam.- osunęła się obok niego./N
|
|
 |
cz3. krzyczała tak głośno, jak pozwalało jej gardło. nie krzyczała w prośbie o pomoc, jedynie z bólu. wiedziała, że nikt nie przyjdzie, sąsiedzi przyzwyczajeni do prawie codziennych awantur, nawet nie zwróciliby uwagi. po chwili rzucił ją pod ścianę. - Jeszcze raz się zamkniesz na klucz, to tak ci wypierdolę, że do ślubu pójdziesz w nieprzezroczystym welonie ! - mówiąc to, prawie spełnił tę wizję. poczuła ogromny ból i pieczenie. świat na moment przeistoczył się w czarną plamę. zapłakała głośniej. powtórzył to, tym razem z drugiej strony. opadła bez przytomności na podłogę. jej głowa z głuchym dźwiękiem uderzyła o twarde płytki. nie przestawał. uderzał dalej, wyładowując na nią całą złość. po kilku minutach opadł na kolana zmęczony. alkohol dał się we znaki. oparł się o ścianę i z triumfem spoglądając na dziewczynę, zasnął. niemożliwy ból w szczęce, głowie, żebrach, brzuchu i każdym innym centymetrze ciała ledwo pozwolił jej otworzyć oczy. przezwyciężyła to. tym razem przesadził.
|
|
 |
cz2. nie odpowiadała. po jej policzkach spłynęły gorące łzy. - Jesteś tam ?! - krzyczał, waląc w drzwi pięściami. - Otwórz, dziwko ! - nie ustępował. drzwi trzeszczały od jego ciosów. jeżeli dostanie się do tego pokoju, jeżeli zdoła otworzyć... będzie po niej. znów pobije ją do nieprzytomności, rzucając jak szmacianą lalką. zaniosła się głośnym szlochem. łomot serca prawie zagłuszał walenie w drzwi. - Kurwa otwieraj ! Jeżeli zaraz nie otworzysz.. Wy...Wywalę drzwi i wtedy pożałujesz, suko ! - darł się. w końcu cienki materiał z którego były zrobione, zaczął się poddawać. płakała coraz głośniej, twarz kryjąc za gęstą zasłoną włosów. w końcu drzwi w częściach zwaliły się na podłogę. - Wiedziałem, że tu siedzisz, dziwko. Własnemu chłopakowi drzwi nie otworzyć ?! A już chciałem ci się o...oświadczać ty mała kurwo ! - krzyczał tuż nad jej głową. - Nie rycz idiotko, wiesz jak mnie to wkurwia ! - wrzasnął i chwycił jej włosy w garść. ciągnąc ją za nie przez pokój, wywlókł ją na korytarz.
|
|
|
|