 |
przy nim nawet płacz smakował jak najbardziej przesłodzone ciastko, w największej cukierni w mieście. w końcu przestałam lubić słodycze, aż nadto.
|
|
 |
nie wiem gdzie jesteś i nie wiem co teraz robisz. nie wiem jakie są teraz Twoje ulubione perfumy, nie wiem czy ubierasz się nadal tak jak przedtem, nie wiem czy bywasz w miejscach w których bywałeś wcześniej. może Twoim ulubionym kolorem przestał być niebieski. może znalazłeś już swój sposób na życie i wiesz co chcesz robić dalej. może zmienił się ton Twojego głosu. może uśmiechasz się częściej niż wtedy. nie wiem, wiem jedynie, że nadal Cię kocham. [szyszuniaa]
|
|
 |
słowa bolą i przenikają bardziej niż czyny. bo co szybciej zapomnisz o tym co widziałeś, niż o tym co usłyszałeś i co było skierowane do Ciebie. słowa przenikają głęboko do naszego umysłu i są dokładnie analizowane. wraz z nimi zaczynamy nienawidzić siebie i osobę, która nam je powiedziała. i takim sposobem nienawidzimy dwie osoby - za słowa. [szyszuniaa]
|
|
 |
każdego dnia rano łudzę się, że może ten jeden dzień będzie normalny. że może w ten jeden dzień nie będzie kłótni, wrzasków, huków. ale gdy tylko podniosę się z łóżka moje marzenia idą w niepamięć, gdy tylko słyszę kłótnie dochodzącą z kuchni tak naprawdę o nic... [szyszuniaa]
|
|
 |
|
RODZINA POTRAFI ZNISZCZYĆ DZIECKU PSYCHIKĘ.
|
|
 |
nienawidzę uczuć, nienawidzę czuć czegokolwiek. [szyszuniaa]
|
|
 |
nie wiesz, że rany po szczęściu a nie te po smutku goją się dłużej, intensywniej i o wiele boleśniej. nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężko oddycha się z połówką serca. nie patrzysz na każdą z otaczających Cię twarzy, wyszukując prymitywnie tylko jednej. każde przytulenie, starasz się porównać do tego jednego, ale nawet to najbardziej przesączone sympatią nie jest w stanie mu dorównać. powtarzasz jak mantrę jedno imię z nadzieją, że w końcu ktoś na nie zareaguje. nie łudzisz się przesiąknięta naiwnością, że twój ktoś pojawi się obok, kiedy w nocy krzyczysz że boisz się spać sama, a pluszak nie jest wystarczającym towarzyszem. więc proszę, nie mów mi że wiesz jak się czuję.
|
|
 |
tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny, który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić, własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera, zamieszkującego w jego klatce piersiowej.
|
|
 |
gdybym mogła zaczęłabym zabierać ze sobą koc. ale przecież nie raz, w środku zimy wtulałam się i bez niego w Twoje nagie ciało. teraz też podołam. wystarczy odsunięcie paru zniczy, zrobienie trochę miejsca. po paru chwilach moje ciało przyzwyczaja się do zimnego marmuru. wtulam się w niego i wcale nie jest tak ciężko. może jestem zahartowana. a może po prostu staram się być dzielną, wedle mojej obietnicy którą Ci złożyłam. tej ostatniej.
|
|
|
|