 |
kobieca psychika tak naprawdę nie jest skomplikowana albo kobieta bardzo kocha, mniej kocha, normalnie kocha, wcale nie kocha, bardzo lubi ,albo nie lubi prawie wcale albo po prostu nienawidzi, proste nieprawdaż ?!
|
|
 |
Obrazy w mojej głowie których nie wymaże. Ludzie i twarze, zwierciadła, wspomnień witraże.
|
|
 |
W jednorazowej scenerii, bez żadnych zbędnych fanaberii, bez histerii.
|
|
 |
chciałam o tobie zapomnieć, ale gdzieś na dnie serca leży okruszek miłości, kropelka nadziei, milimetr szansy, deczko wiary, grosik wspomnień, sekunda tęsknoty.
|
|
 |
teraz Ci zależy? a co robiłeś, jak mi zależało. siedziałeś z nią. wielka zakochana para. ona odeszła, a ty chcesz być ze mną. sorry kolego, ja nie milionerzy. nie mam wyjść awaryjnych. nie bawimy się w koła ratunkowe. zmądrzałam.
|
|
 |
O dziwo, czas, który goi rany, pokazał też, że w życiu można kochać więcej niż jedną osobę...
|
|
 |
jedna z jej lekcji była o wierności. tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli.
|
|
 |
niby dziwne, a jednak tak już mamy, że tracimy rozum gdy się zakochamy. :d
|
|
 |
nie wybaczę Ci . nie zaufam po raz kolejny . nie chcę już płakać leżąc na podłodze . nie chcę już wieczorów , kiedy krzyczałam w poduszkę . nie chcę momentów , kiedy chowałam zakrwawioną rękę pod kołdrę , jak matka wchodziła bez pytania do pokoju . nie chcę słuchać dołujących piosenek i mieć wrażenie , że każda jest o mnie . nie chcę Cię już kochać . nie chcę już być Twoją własnością . żadnej kurwa wyrozumiałości kochanie . jedna nowa dupa,kolejna to tylko kwestia czasu .
|
|
 |
a dziś? dziś to już tylko pozwalam, by dym nikotynowy przenikał całe moje płuca i działając destrukcyjnie na układ nerwowy, powodował choć na chwilę zaburzenia mojej niepoczytalnej świadomości, która wciąż za Tobą tęskni. wtedy to przynajmniej, nie odczuwam gromadzącego się w zakamarkach mojej psychiki bólu. bólu, który jest sprawcą tej o to, kolejnej łzy na moim policzku. i tych o to, jęków wydobywanych przez moje serce, kiedy tylko przed oczami, ukazują się wspomnienia Twoich ostatnich kroków, pomieszanych ze zduszonym pożegnaniem.
|
|
 |
Wróciła i po przekroczeniu progu osunęła się po frontowych drzwiach mieszkania. Zanosiła się płaczem dławiąc łzami. Miała ochotę zabić go za to co zrobił. Rzuciła się na łóżko biorąc w rękę telefon. "Przyjdziesz do mnie." - wyjąkała zapłakanym głosem. Kilka minut i już przy jej łóżku siedziała ona z dużymi lodami. " Pierdolić gnoja " - powiedziała podając jej łyżeczkę.
|
|
 |
Gdy na nią patrzę widzę małą bezbronną dziewczynkę chodź ma ponad metr siedemdziesiąt wzrostu. Małe iskierki w oczach, które z każdym dniem tracą na blasku. Kłamstwo ją zabija, niszczy od środka jej małe dobre i mocno kochające serce. Stawia ją przed wyborem, każe decydować. Kopie ją w tyłek coraz mocniej pokazując jak z dnia na dzień życie jest bardziej podłe. Jak robi z niej wredną i podłą osobę wbrew jej woli.
|
|
|
|