 |
niektórym kobietom brak własnej wartości. czekaj, jak ty je nazwałeś? kobiety z klasą? [ yezoo ]
|
|
 |
zasypianie o poranku. codzienna męka i walka ze łzami. podpuchnięte oczy z samego rana. popękane wargi. obdarte pięści. silny ból głowy. syf w pokoju. opróżnione butelki Bolsa. pety po fajkach na dywanie. notoryczne kłamstwa. złe wyniki w nauce. wagary. pyskowanie. ucieczki z domu. zatarcia z prawem. narkotyki. złamane obietnice przyjaźni. melanżowanie do białego rana. ustawki. głośna muzyka. zranione serce, które ostatkami sił uderza o klatkę piersiową szepcząc Mi ciche ' kochaj ' . i On, który stwarza pozory obojętnego, a zarazem pragnącego więcej. uderzam się w pierś, by na chwilę zatrzymać całą rytmikę uczuciowego mięśnia. ' to tylko kwestia przyzwyczajenia ' powtarzam, kontynuując powolne wykańczanie własnego życia. [ yezoo ]
|
|
 |
cóż moblo schodzi na psy. liczy się tylko miejsce w rankingu, a przecież do cholery chodzi o talent. nie rozumiem pustych spin o to, kto jest lepszy, kto coś skopiował lub nie podpisał. czy moblo nie może być takie jak kiedyś? każdy wylewał tu swoje uczucia, nie dla plusów, czy rankingu, ale dla siebie samego. tak jest cholernie lżej, a teraz? wszystko kręci się wokół sławy i co z tego? rajcuje was 100 plusów pod każdym wpisem, z czego połowa, które je dodaje nawet tego nie czyta, a robi to z przyzwyczajenia, żeby odwdzięczyć się im tym samym. moblo upadło, zeszło na psy i posiada użytkowników, których szacunek, do drugiej osoby mieści się w łyżeczce od herbaty... należało by mieć choć trochę godności i szacunku oraz docenienia talentu innych. tyle na ten temat. notte.
|
|
 |
to było cholernie przykre, gdy przez całe dzieciństwo mama robiła z ciebie królewnę, choć ty tego nienawidziłaś. nie mogłaś grać z chłopakami w piłkę, by czasem nie pobrudzić sukienki. nie było mowy o zdartych kolanach, a rower zamiast dwóch, musiał mieć cztery kółka, tak dla równowagi i bezpieczeństwa. nic nie mogłaś zrobić sama, bo wszyscy wokół martwili się o to, że za bardzo się zmęczysz. myślisz sobie, że takie dzieciństwo to bajka? ale zapewniam cię, że to cholerna udręka, bo tak jest do tej pory. sukienki, eleganckie bluzki, żakiety, rajstopy i buty na obcasie. zero trampek, adidasów, nie wspominam nawet o bluzie z kapturem. rurki, tylko czarne, lub brązowe, ewentualnie beżowe. delikatny makijaż i zwiewnie rozpuszczone włosy, bo jak to co dzień słyszę: przecież jesteś kobietą i jak kobieta masz wyglądać. / notte.
|
|
 |
myślisz, że tak łatwo zapomnę i wymarzę go z pamięci? kurwa jaka ty naiwna jesteś. / notte.
|
|
 |
wiesz jakie to było miłe, kiedy przychodził gdy byłam chora, siadał przy łóżku, sprawdzał temperaturę i robił ciepłą herbatę. miłe było to, że tak cholernie się o mnie troszczył, że pomagał i pytał jak się czuję. kiedy dygotałam z zimna, kładł się obok mnie i mocno do siebie przytulał, nie zważając na to, że sam może się przeziębić. całował mnie w czoło i mówił, że jestem jego księżniczką. zajmował się mną i przekonywał, że jutro będzie lepiej. tak cholernie mnie kochał a teraz? teraz ma inną i to o nią troszczy się każdego dnia. / notte.
|
|
 |
stąpasz po cienkim lodzie miłości. myślisz. mam jego, więc mam wszystko. a tak naprawdę nie masz nic. przecież on nie należy do ciebie. tutaj nie ma mowy o żadnej kwestii posiadania. jesteście razem i na nowo budujecie swoją bajkę. jesteś sama, kontynuujesz wcześniejszy rozdział. nie skreślasz, życia bo jego już nie ma. żyjesz dalej. uzupełniasz luki i jakoś sobie radzisz. przecież do cholery jasnej musisz, bo nikt za ciebie nie umrze i życia nie przeżyje. zrozum. / notte.
|
|
 |
bo kiedyś ktoś powiedział, że są krasnoludki, jednorożce i miłość.
|
|
 |
kupiłam czarnego kota, żebym każdego wieczoru mogła na niego zwalić winę, za dzień.
|
|
|
|