 |
wiesz, czasem nadchodzi moment, gdy jesteś pewna, że wszystko co robisz idzie w dobrym kierunku. starasz się by było jak najlepiej. zmieniasz się w mgnieniu oka, choć zapewniałaś, że nigdy tego nie zrobisz. nadal jesteś sobą, ale stałaś się bardziej cicha, mniej wulgarna i opryskliwa. odczuwasz w sobie syndrom kobiety, dresy wyrzucasz na dno szafy, ubierasz się w elegancką bluzkę i spódnicę. stawiasz na całkowitą naturalność i nie przejmujesz się tym co będzie jutro. teraz zapytasz, dlaczego nadszedł taki moment, a ja nie dowierzając odpowiem cicho, że po prostu się zakochałam. widzisz jak miłość potrafi zmienić człowieka? / notte.
|
|
 |
Gdy idę, cały czas potykam się o Nasze wspomnienia.
|
|
 |
Pezet. ♥ Pih. ♥ Eldo. ♥ Hemp Gru. ♥ Vixen. ♥ Fisz. ♥ Peja. ♥ Sobota. ♥ Małolat. ♥ Małpa. ♥ Słoń. ♥ Grubson. ♥ Nowator. ♥ Wdowa. ♥ Gabi. ♥ Chada. ♥ Tes. ♥ HIFI Banda. ♥ Kaczor. ♥ Bartelone. ♥ Sokół. ♥ Tezet. ♥ Unikat. ♥ Jeden Osiem L. ♥ Tałi. ♥ Paragraf. ♥ 52 dębiec. ♥ Ariss. ♥ Amfa. ♥ Mesajah. ♥ Paluch. ♥ Jula. ♥ Grammatik. ♥ - DOBRA ROBOTA. ♥ WIELE MI POMOGLIŚCIE SWOIMI TEKSTAMI. ♥
|
|
 |
w mokrych włosach i zbyt wielkiej bluzie wychodzę na balkon by zaczerpnąć świeżego powietrza. krople wody z końcówek włosów, co jakiś czas uderzają o bose stopy. stoję tak oparta o poręcz, próbując ogarnąć setki myśli rozwalonych w głowie. nie chodzi tu o zawalony sprawdzian, kłótnię z mamą, zgubienie portfela, deszcz, który pokręcił idealnie wyprostowane włosy, zwichnięty kciuk, otrzymanie kary w autobusie, czy o to, że pies po raz kolejny zbił ostatnią szklankę pełną whisky . cała burza w Mojej głowie ma swój jeden, jasny cel - On. człowiek, który zburzył Moje życie do takiej ruiny, że żadna z cegieł nie będzie w stanie postawić fundamentu, jakim dotychczas było szczęście. [ yezoo ]
|
|
 |
nie ma nas, a każde nowe wspomnienie zabija mnie od środka. mimo, że pozbierałam resztki uczuć, posklejałam jakoś serce i zatamowałam potok łez nadal jest ciężko. chociaż zapewniam wszystkich, że jest dobrze, chciałabym, by ktoś spojrzał prosto w moje podpuchnięte oczy i powiedział, że wie, że tak nie jest. chciałabym znaleźć w kimś oparcie. nie, nie mówię tu o tobie. nas nie łączy teraz nic. dzielą nas setki kilometrów, nie wymieniamy krótkich spojrzeń, nie widujemy się, nie rozmawiamy, nie słyszymy swojego oddechu, krzyków czy szeptów. jesteśmy wobec siebie obojętni. udajemy, że się nie znamy, a gdybyśmy wpadli na siebie przypadkiem, zatopilibyśmy się w beznadziejności uczuć, bo przecież 'nic już nas nie łączy, a właściwie nie łączyło i to boli najbardziej.' / notte.
|
|
 |
gdzieś tam w środku mam iskierkę nadziei, że jesteś, że tęsknisz, że czekasz i myślisz o mnie. gdzieś w sercu ukryte jest twoje imię i każde miłe wspomnienie o tobie rysuje uśmiech na mojej twarzy. gdzieś w środku, głęboko w sercu jest miejsce dla ciebie i będziesz tam zawsze. w tak krótkim czasie stałeś się moim życiem, a ja za nic w świecie nie chcę cię z niego usuwać. / notte.
|
|
 |
czytasz? daj + , chcę wiedzieć ile Was jest ♥ notte.
|
|
 |
boję się, że nadejdzie moment w którym nie będziesz walczył o nasz związek. boję się, że uświadomisz sobie, że to co jest między nami wystarczy, że już nie trzeba się starać, że nie warto, bo dobrze jest jak jest. boję się momentu, kiedy powiesz, że jest ci wszystko jedno, że ciebie to nie obchodzi, a gdy ja zapytam czy nadal mnie kochasz, będziesz milczał i nie wydusisz z siebie ani słowa. boję się, że w chwilach, gdy będzie naprawdę ciężko nie podasz mi ręki i nie pomożesz przejść przez ten ciężki okres. boję się, że nie będę mogła zatapiać się w twoich ramionach, a ciepło dostarczać mi będzie jedynie kubek herbaty. boję się, że to wszystko legnie w gruzach, że nie będziesz nic budował i umacniał. boję się, że nie będę mogła znaleźć pocieszenia w twoich ramionach, że nie pocałujesz mnie w czoło na dobranoc i nie wytrzesz łez z moich policzków, gdy będę przeklinać życie. boję się jutra, bo wiem, że tak łatwo jest zniszczyć miłość i zaufanie. naprawdę, cholernie się boję. / notte
|
|
 |
znali się od zawsze. w piaskownicy - zawsze razem, bawiąc się w chowanego, mieli wspólną kryjówkę. dorastali razem. sześć lat podstawówki i trzy lata gimnazjum spowodowały, że kochali się jak rodzeństwo. wiedzieli o sobie wszystko, byli dla siebie wszystkim i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. spróbowali być razem. wiedzieli, że wszystko musi się układać, bo przecież przez te kilkanaście lat wszystko było w porządku i było... do czasu. wiedzieli o sobie za dużo. zaczęły się pierwsze kłótnie, głupie sprzeczki, awantury. oddalali się od siebie, przestawali cokolwiek czuć. umarła nadzieja, a miłość uciekła z ich serc, jeszcze szybciej niż przyszła. teraz? teraz są dla siebie obcy. nie rozmawiają ze sobą, mijają się bez słowa, nie wymieniają przelotnych spojrzeń. już nie są dla siebie wszystkim, teraz po prostu zachowują się tak, jak gdyby nigdy się nie spotkali. nonsens. / notte.
|
|
 |
od tamtego czasu minęliśmy się już kilka razy na ulicy. wymieniliśmy parę głębszych spojrzeń i zero szczerych uśmiechów. żadne z Nas nie powiedziało tego krótkiego, ale jakże ciężkiego ' cześć ' . nikt nie zatrzymał się na chwilę, by uścisnąć sobie dłoń. byliśmy dla siebie obcy, a zarazem czuć od Nas było miłość. przerwane, pogniecione, oplute i cholernie bolesne ukłucie w sercu, które krzyczało ' kocham '. [ yezoo ]
|
|
 |
a kiedy odchodził, serce rozrywało mi się na kilkanaście małych kawałków. moje ciało odmawiało posłuszeństwa, a ja zraniona przez miłość, upadłam, przykryta nawałem bólu i cierpienia. nie potrafiłam się podnieść i zrzucić z siebie ciężaru tego uczucia. teraz już nie byłam sobą. nie byłam tą wesołą dziewczyną, która potrafiła czerpać radość z każdego dnia. teraz byłam bezsilna. z każdym zaciągnięciem papierosem czułam ucisk w klatce piersiowej. myślałam, że alkohol pomoże mi zapomnieć, że zdobędę siły, by posklejać na nowo moje zranione serce, ale fizycznie to było niemożliwe. przecież łączyło nas wspólne serce, a gdy odchodził, to oczywiste, że swoją połówkę zabrał ze sobą. / notte.
|
|
|
|