 |
|
Chciała tylko jego oczu i ramion, on patrząc na nią chyba czuł to samo.
|
|
 |
|
Dobrze wiem, że ciągle podnoszę Ci ciśnienie.
|
|
 |
|
Mój charakter jest tak ciężki, że się kłóci z grawitacją.
|
|
 |
|
Tyle błędów wciąż popełniam, tyle ludzi wciąż ranię, tak bardzo chcę być inna
|
|
 |
|
Obiecaj, że się dogadamy, jeśli odezwiesz się do mnie, opowiemy sobie nasze niedoskonałe historie.
|
|
 |
|
Każdym oddechem wołam o Ciebie.
|
|
 |
|
Ja posiadłam twój oddech – próbować nas rozdzielić to pozbawić cię powietrza
|
|
 |
|
o ludziach głośno mów tylko to, z czego nie wycofałbyś się, gdyby stali obok.
|
|
 |
|
najpiękniejszy dzień w moim życiu? to nie był dzień, to była noc
|
|
 |
|
Na odległość kochać uczą się, na odległość pragną się przez sen.
|
|
 |
|
- idziesz ze mną? - rzucił do niego kumpel. pokręcił głową, reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej, więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. - ej, ja chyba lecę skrótem, bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! - ruszyłam w przeciwnym kierunku, co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. - ja lecę z nią, bo jeszcze coś jej się stanie. - rzucił i ruszył za mną, a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie, powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: - jak tam chcesz, ale ja sądzę, że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. - z kim ja tworzę team,boże.
|
|
 |
|
- ej, myślałaś, że za Ciebie wbiegnę. wiem. wiem, że tak pomyślałaś! - zarzucił mi, by kilka akcji później doprowadzić do czołowego zderzenia, gdy akurat cofnęłam się w biegu do odbicia. - na cholerę wbiegasz za mnie, kiedy już tak nie myślę?! - rzuciłam mierząc go spojrzeniem. - czy ja jestem taki tyci tyci, że nie widzisz jak biegnę? - bronił się, robiąc głupią minę. tak, jesteśmy najdziwniejszym teamem, który przy jednej akcji wspiera się, motywuje, chwali i gratuluje, by za chwilę rzucać potok pretensji i zdziwienia.
|
|
|
|