 |
|
I uśmiech, za który oddałbym wszystko. Nie zrozumiesz, o czym mówię.
|
|
 |
|
przykro patrzeć, jak odchodzą Ci, którzy znaczą najwięcej.
|
|
 |
|
spoglądałam w najpiękniejsze oczy na świecie.
|
|
 |
|
Gdzieś o pierwszej w nocy, w klubie przy barze, w oczach mignęły mu moje granatowe paznokcie i mała czarna kiecka. Do głowy uderzyły wspomnienia, w górę poszła setka.
|
|
 |
|
każdym kolejnym kieliszkiem unosisz rękę niżej, by nie ulać ani kropli.
|
|
 |
|
Chcę mieć wszystko, albo nic. Nie umiem żyć na pół.
|
|
 |
|
nie nadużyłam alkoholu. to cały świat jest dziesięć kieliszków do tyłu
|
|
 |
|
Stoję na tym dachu wieżowca, w ten cholernie mroźny wieczór dociskając szalik do karku, by przestać się trząść i znowu wpatruję się w niebo, spoglądając co chwilę na to miasto. Ponownie rozmyślam. Próbuję spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Brakuje mi tylko jednego elementu. Twojej dłoni ściskającej moją i Twojego szeptu.
|
|
 |
|
Wybucham płaczem, pochłania mnie lawina łez.
|
|
 |
|
otoczył Ją ramionami z całą siła swojej miłości, swojej potrzeby chronienia Jej.
|
|
|
|