|
Muszę z tobą porozmawiać. Tak szczerze. Potrzebuję tego. Takiej zwykłej, szczerej rozmowy z tobą. To chyba nie jest wiele prawda? A sprawiłaby mi ona wiele radości i szczęścia. Nawet jeśli by nie była miła. Nawet jeśli bys miał w niej powiedzieć, że mnie nienawidzisz. Nawet jeśli byś miał mnie zwyzywać od najgorszych. Nawet jeśli miałbyś powiedzieć, że nigdy mnie nie kochałeś, że nigdy nie byłam dla ciebie ważna, że nigdy ci na mnie nie zależało. Przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, że mam zapomnieć, że mam nie czekać. Taka rozmowa to chyba nie jest wiele dla ciebie, zwkłaszcza, że kiedyś podobno uwielbiałeś ze mną rozmawiać. Dla ciebie by była zwyczajna, a dla mnie? Dla mnie by była niezwykła, nadzwyczajna. Więc co? Porozmawiamy? / charakterystycznie
|
|
|
Brakuje mi pewnej rzeczy. Bliskości drugiego człowieka. Taka niby zwykła rzecz, a sprawia mnóstwo radości. Chciałabym tańczyć z kimś w deszczu, śmiać się bez powodu, oglądać z kimś zachody słońca, spędzać z kimś całe dnie, noce, godziny, minuty czy sekundy, droczyć się z kimś ciągle, oglądać horrory i w strasznych momentach wtulać się w silne ramiona. A po tym wszystkim, chciałabym usiąść z kimś przy kominku w mroźne wieczory i wspominać, wszystkie wpólnie spędzone chwile. Chciałabym by ktoś nazywał mnie 'swoją', wspierał mnie zawsze kiedy tego będę potrzebowała czy po prostu zawsze ze mną był. Najlepiej by tym kimś był on. I najlepiej by był już na zawsze. Przecież chyba wiele nie wymagam? / charakterystycznie
|
|
|
Pierwszy etap po rozstaniu to smutek, żal, przygnębienie i ciągłe pytania czemu on odszedł i zostawił cię samą, skoro, jak twierdził, kochał? Nie masz chęci żyć, nigdzie wychodzić, a kiedy ktoś pragnie ci pomóc, ty odsuwasz tą osobę, bo boisz się komuś zaufać. Drugi etap to nienawiść do niego. Wyklinasz go w myślach, pragniesz z całej siły pozbyć się wszystkich wspomnień związanych z nim, twierdzisz, że masz go głęboko w swoim poważaniu i każdemu dookoła pleciesz, że on już cię nie obchodzi. Trzeci etap to chęć pozbierania się. Czujesz, że za długo to trwa i nie chcesz niszczyć sobie dalej życia. Pragniesz się pozbierać i zacząć żyć na nowo, z osobami, którzy ci zawsze pomogą. Ale kończy się na chęciach, bo po jakimś czasie znów wraca etap pierwszy i wszystko zaczyna się od początku. Dziwne. / charakterystycznie
|
|
|
Pamiętam naszą ostatnią rozmowę. Siedzieliśmy razem z twoimi kumplami w samochodzie. Oni na przodzie, my na tyle. Nikt nam nie przeszkadzał, nawet nie zwracaliśmy na nikogo uwagi, byliśmy sami, przynajmniej tak się czuliśmy. Dotykałeś mnie tak czule, jak jeszcze nigdy i całowałeś delikatnie w usta i w czoło. Czułam się wtedy jak księżniczka, choć dużo mi do niej brakowało. Czuliśmy się w swoim towarzystwie wspaniale, nawet cisza nas nie krępowała. Później wyszliśmy na przystanek i trzymałeś mnie na rękach, ciągle drocząc się ze mną nazywając 'małą' a kiedy widziałeś moją wściekłą minę, dodałeś 'ale moją małą' a ja już gniewać się na ciebie nie mogłam. Tamtego dnia nie mogłam zostać dłużej. Zrobiłeś smutną minę, powiedziałeś, że nie wypuścisz mnie ze swoich ramion, a kiedy zrozumiałeś, że muszę już iść, pocałowałeś mnie namiętnie i powiedziałeś, że niedługo znów się zobaczymy. Więcej już takich spotkań nie było. Znalazł inną. / charakterystycznie
|
|
|
To boli, wiesz? Nie łatwo jest zacząć nowe życie, bez osoby, która kiedys nadawała jemu sens i radość. Udawać, że tej osoby nie było i zacząć życie z kimś nowym, innym. Nie potrafię tak. Wybacz. To boli, kiedy spędzałeś z kimś całe dni, wieczory, a czasem i noce, a teraz kończycie na zwykłym fałszywym 'cześć' rzuconym kiedy mijacie się. To boli, kiedy codziennie ze sobą pisaliście non stop bez żadnej przerwy, a teraz nawet nie rozmawiacie ze sobą chociażby 5 min. To boli, kiedy wiedziałaś, że masz w kimś wsparcie, możesz komu ufać, a teraz nie masz nawet komu się wyżalić ze swoich problemów. To boli, kiedy codziennie spoglądałaś w te cudowne, pełne miłości i czułości, niebieskie oczy, a teraz nie patrzysz w nie, bo są one skierowane do innej osoby. To boli, kiedy kochasz osobę, która zdążyła już pokochać kogoś innego, a ciebie ma głęboko w swoim poważaniu. Cholernie boli. / charakterystycznie
|
|
|
Tak, wiele razy już obiecywałam sobie, że od jutra nie płaczę z twojego powodu, że już o tobie przestaję myśleć, że zaczynam już normalnie żyć i cieszyć się drobnostkami, że już przestaję cię kochać. Jak widać, na obiecywaniu się skończyło. / charakterystycznie
|
|
|
Co noc włączam głośno muzykę, siadam po turecku w kącie i otępiałym wzrokiem patrzę się na ścianę. Nie robię nic. Tylko patrzę, a w głowie panuje tak wielki chaos, że jest on nie do pojęcia. Nikt nie zrozumie moich myśli, nawet ja sama czasem ich nie rozmiem. Potem rzucam się ciężko na łóżko, zginam się w pół i głośno płaczę, właściwie, to nie jest płacz, to krzyk połączony jednocześnie ze łzami. Serce mocno mi bije, a w głowie przelatuje milion wspomnień z twoim udziałem. Czasem się uśmiechnę, choć następuje to bardzo rzadko. To taki mój całonocny rytuał. Nikt go nie słyszy, nikt go nie widzi, zostaję z nim całkowicie sama. I w ogóle nie śpię. Nawet nie mogę. Widzisz? Mówiłam, że sobie bez ciebie nie poradzę, no wracaj, kurwa. / charakterystycznie
|
|
|
Racja. Cholernie mnie zraniłeś. Nie zaprzeczę. Twoje odejście bardzo mnie zabolało, ale najgorsze było to, że milczałeś, ciągle. Wolałabym, żebyś wykrzyczał mi prosto w twarz, że nigdy mnie nie kochałeś, że byłam tylko kolejną, nic nie znaczącą laską. Ale nie, jak zwykle wolałeś miczeć i dalej mnie okłamywać. Dawałeś mi nadzieję, że może jeszcze wrócisz, bo przecież nie powiedziałeś, bym dała sobie spokój, bo i tak nic z tego nie będzie. Nie, nic takiego nie było. Stwierdziłeś tylko, żebym ci dała czas. Więc dałam. To dało mi kolejną dawkę nadziei, którą żyję do dziś. Ciągle czekam. A ty? Jak zwykle wszystko olewając, znalazłeś sobie kolejną, którą podobno też kochasz. To powinien być wystarczający powód, żebym o tobie zapomniała i zaczęła na nowo żyć, ale nie potrafię, bo dalej mam nadzieję i dalej czekam, na ciebie. Ale wiesz? jeśli to już ostatecznie zakończyliśmy, to jesteś moim najlepszym wspomnieniem, pomimo, że przysporzyłeś mi wiele cierpień. / charakterystycznie
|
|
|
Tak. Jestem zwykłą dziewczyną. Nie należę do najpiękniejszych, do tych najbrzydszych również nie. Jestem przeciętna. Charakter też nie jest wspaniały. Jestem wulgarna, chamska i zawsze muszę wszystko postawić na swoim, innej opcji nie ma. Uczę się również przeciętnie, jeżdże na samych trójach a moje zachowanie w stosunku do nauczycieli, najlepsze nie jest. Często mówią, że źle się zachowuję, że to, że tamto. Z rodzicami wspaniałego kontaktu również nie mam. Często do nich pyskuję i potrafię się do nich nie odzywać nawet cały tydzień. Mam ciężki charakter i wiele osób się o tym przekonało bardzo dobrze. Ale powiem ci jedną rzecz. Owszem, jestem przeciętną dziewczyną z okropnym charakterem, ale potrafię kochać, cholernie mocno i zakochuję się zawsze prawdziwie, nie dla żartów czy zwykłego szpanu, a w tobie się właśnie zakochałam, doceń to i więcej już nie rań. / charakterystycznie
|
|
|
Potrzebuję cię. Muszę cię mieć, bo jeśli nie, to zwariuję. Tak będzie. Nie mówię tego po to, żebyś miał wyrzuty sumienia, które powinieneś mieć dawno, ale jeśli mnie od siebie uzależniłeś do takiego stopnia, że bez ciebie moje życie nie ma sensu, to przepraszam, ale coś cię obowiązuje. Taka prawda. Powinieneś wrócić. Nie ma nie. Tak powinno być. Ja powinnam być przy tobie w najgorszych momentach, w każdej chwili i w każdej sekundzie, a ty przy mnie. Powinniśmy się nazwajem wspierać i wspólnie się droczyć, tak jak za dawnych, dobrych czasów. Oglądać razem najstraszniejsze filmy, bym później mogła się w ciebie mocno wtulić, tak jak to robiłam kiedyś. Cieszyć się z każdej twojej wygranej w meczu i z każdego strzelonego przez ciebie gola. Szeptać ci ciągle do ucha 'kocham' i 'zależy mi', a potem całować cię, w te miejsca, gdzie zawsze lubiłeś. No więc wracaj, szybciutko, a ja obiecuję, że będę najlepsza. / charakterystycznie
|
|
|
|