 |
Chcę stąd uciec, robię to gdy zasypiam
Ale gdy się budzę raj znika
|
|
 |
Tak bardzo chciałbym, żeby jutro mogło się to zmienić
Żebym mógł dać Ci, to co chcę Ci dawać i dostać to od Ciebie
|
|
 |
W końcu odkryć przed śmiercią, że nie umiałem żyć
|
|
 |
Rana cały czas krwawi, pewnie znów mi się przyśnisz
Teraz piję, bez względu na to co o tym myślisz.
|
|
 |
Niedostępna jak śnieg tego lata
Padał deszcz gdy kłamała że kocha go jak brata
|
|
 |
Im jest trudniej, ciężej, jestem bliżej
I tylko twój uśmiech, pcha mnie do przodu
I znów myślę.
|
|
 |
Ja miałem szczęście mogłem dzisiaj być gdzie indziej,
dusiłbym się życiem jak klaustrofobia w windzie,
będę uśmiechniętym gościem kiedy śmierć po mnie przyjdzie,
bo nie sprzedałem wartości, nigdy nie bałem się myśleć.
|
|
 |
Chciałbym kiedyś się obudzić bez problemów i bez zmartwień
i bez lęków i upajać móc się tlenu każdym haustem.
|
|
 |
Ten świat nie miał się zawalić, a jednak wziął pierdolnął
|
|
 |
Szukałem sensu pośród ulic i szukałem pośród ludzi, ale chyba nie ma sensu szukać sensu tu dziś
|
|
 |
czasem na zgliszczach jeszcze tli sie iskra.
|
|
 |
jak mam skończyć na dnie to spoko, bo moje dno jak ego jest baaardzo wysoko
|
|
|
|