| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Moja pamięć krzyczy wtedy mogłeś więcej
chwyta mnie za ramię i bierze wstecz gdzieś
robi to za często ja za często tego nie chcę
i wiesz co ? to moje przekleństwo |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Dałem z siebie setkę czy pół, kładąc karty na stół
kładąc żarty na bok, wytrzymując ich wzrok |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mogłam to zmienić, ona pewnie mogła to docenić |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Znów to czuję, znów coś ci mówię. Znów słowa trafiają w pieprzoną próżnię |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | I siedzę i patrzę i czekam bo chyba od zawsze na coś czekam. I coś mnie zjada od środka i boli, jakbym miał raka. I nie wiem co mam robić, czy z okna skakać czy siedzieć i płakać, bo oszukali mnie kurwy, śpiewali, że świat jest piękny, uwierzyłem, jaki ja byłem durny. Dali mi przepis na życie kiepski jak kiepskich życie, straciłem czas i chyba umarłem. I siedzę tak sobie, martwy i zimny jak lód, i brakuje mi ciepłych słów. I idę dalej umierać sam z niebem, i wcale nie kocham Ciebie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jak mam nie mieć w dupie Ciebie i świata wybacz, skoro nie ma Cię przy mnie, a kiedyś byłaś. --- Jopel ft. Miuosh |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Dziś patrz, scenariusz standard, a byłaś przekonana, że łączyła nas magia...--- EgoTrue |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Rzadko jest za wcześnie, przeważnie za późno. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Inni wolą mieć spokój, wspomnienia bolą ich w środku, życie biorą na serio, bo się boją półśrodków. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 2. trzęsień dygoczącego z bólu serca, pożarów wspomnień na którymś ze zwojów mózgowych czy suszy marzeń w naszych duszach. Umrzemy, oboje. Więc nie zamykam oczu, bo tak bardzo się boję, że zaciśnie mi powieki śmierć. Usiądzie na nich jak nieproszony gość i nie wstanie. Wtedy puszczę Jej dłoń i rozerwiemy się z krzykiem jakby ktoś rozdzierał stary materiał. Nie mogę pozwolić na to by zabiła Cię matka natura naszych uczuć. I umrę dopiero gdy Twoje serce pójdzie do innego świata, a wtedy ja ruszę za nim, bo jest moim przewodnikiem. Teraz będę brał miliony oddechów i dedykował je Tobie tak jak całe swoje życie. |  |  |  |