 |
Zaślepieni tym, żeby co dzień biec, mamy sterty kamieni zamiast serc
|
|
 |
Wyglądasz ślicznie, te oczy to skarb, twoja nieśmiałość dodaje Twym policzkom barw
|
|
 |
Coraz częściej nad ranem w mojej głowie pędzą myśli, zbyt wiele się zdarzyło odkąd ostatnio gadaliśmy
|
|
 |
Moje życie jest zbyt szybkie, parę osób mnie skreśliło, ziom, minął czas, trochę się zmieniło
|
|
 |
Tak ukrywam się non-stop, idąc w cieniu tych murów, pragnienie o taryfie, styl myślenia anuluj
|
|
 |
Świat zapomina co w ludziach jest ważne, pod jego dyktando czyny stają się odważne
|
|
 |
Nawet w najgorszych snach bym się nie spodziewał, że to widmo porażki tak ciśnienie podgrzewa
|
|
 |
Patrz, tyle lat, nic się nie zmienia, browary w dłoniach, jointy w zębach, miłość w burdelach
|
|
 |
upadasz na kolana i modlisz się o przetrwanie. przypominasz sobie jak gubiłaś marzenia dla teraźniejszości. brałaś wszystko garściami bez gwarancji, że to zostanie. nie zostało. odchodziło pomiędzy kolejnymi ciężkimi oddechami zdumiewającej trzeźwości. / meliorate
|
|
 |
wszystko ostatnio się sypie. nie wiem gdzie mam iść dalej do szkoły. nie wiem czy mam wyjechać, czy w ogóle chcę to zrobić. nie wiem czy przyjaźń, która łączy mnie z innymi osobami nadal jest taka silna. nie mówimy sobie wszystkiego, musiałabym być idiotką, żeby myśleć, że tak jest. a nie jest już od dawna. poza tym wszystko mnie boli, a nic nie robię. po wuefie jestem zmęczona jak po przebiegnięciu pięciu kilometrów. i nie, nie wyolbrzymiam. kłócę się z mamą, a nie chcę. denerwują mnie jej upomnienia, bo ja wiem co robię źle, nie wiem tylko jak to zmienić. nie kocham go już, mogę sobie pogratulować. po tylu mękach i czekaniu, byłabym gotowa powiedzieć mu, żeby spierdalał. w razie czego. śniło mi się dzisiaj, że wszyscy mnie nienawidzą. myślę sobie, że to niekoniecznie musiał być sen. i nie wiem po co, kurwa, ja to piszę. / meliorate
|
|
 |
i ten stan, kiedy po policzkach płyną łzy.
|
|
 |
|
nawet moje serce z kamienia potrzebuje miłości. gdy było mi źle, mogłabym wtulić się w Jego ramiona, poczuć Jego dłonie i wargi na ciele. ale nie mogę, więc czuje zimno butelki w dłoni oraz dym osiadający na mym zwilżonym łzami ciele. nigdy nie słyszałam słowa ''kocham'', nigdy nie czułam się potrzebna, nigdy się nie dowiedziałam że komuś na mnie zależy. i nigdy się nie dowiem bo dziś nastał mój koniec. czuje jak dusza umiera, coraz gorzej mi oddychać.. nie słyszę bicia serca. ciało się ochładza, dusza nie. ona zawsze była zimna. / zm_
|
|
|
|