 |
|
nie musisz nic mówić, uczucia wyraża się milcząc. / yezoo
|
|
 |
|
czuję, że jeszcze będziemy znaczyć dla siebie więcej niż wszystko. / yezoo
|
|
 |
|
nie chcę byś do końca życia był dla mnie nikim . / yezoo
|
|
 |
|
śniłeś mi się dziś. miałeś inną i perfidnie potrafiłeś trzymać Ją za rękę . a Ja ? życzyłam Wam szczęścia, choć czuję do teraz, że mocno bolało mnie serce. / yezoo
|
|
 |
|
gdzieś między płomieniami ognia szukam ciepła Twoich rąk. pomiędzy letnim wiatrem ciepłych wieczorów szukam ciepła ust. gdzieś w każdej z sekund oczekuję Twego przyjścia. głęboko w sercu wierzę, że jeszcze się spotkamy. nie tu, to w tym drugim, lepszym świecie. / yezoo
|
|
 |
|
nie chcę, by ten ból zniknął.
to ostatnia rzecz jaka mi po Tobie została.
|
|
 |
|
`Tak, delikatność czyni Cię słabszym, ale o ileż bardziej wyjątkowym.
|
|
 |
|
wystarczyło że pojawiałeś się gdzieś po drugiej stronie korytarza, a moje serce wykonywało dwieście uderzeń na trzy sekundy. traciłam grunt pod nogami, a na twarzy pojawiał się ten uśmiech, który za każdym razem zdejmowała mi go nowa laska u Twojego boku.
|
|
 |
|
Odszedłeś z dość retorycznym pytaniem: Zastanów się, czy to ma sens. A ja milczałam. Ale to nie było tak, że mi nie zależało, o nie. po prostu nie byłam na tyle silna, żeby powiedzieć: zostań, potrzebuję Cię..
|
|
 |
|
Niewielki przytulny pokoik oświetlony setką małych kolorowych lampeczek. W samym środku ona. Dziewczyna z telefonem w dłoni i stertą chusteczkami leżącą na różowej pościeli. Zapłakana bo jakiś frajer spierdolił jej życie.
|
|
 |
|
Mój tyłek, potrafię go przypilnować, Twój nos, Ty się Nim zajmij, odbij od mojego świata, nie pasujesz tu
|
|
 |
|
` Nie miał pojęcia,co jej powiedzieć.Dookoła narastała coraz większa cisza. Żaden dźwięk nie dobiegał spoza drzwi. Ta cisza była nie do wytrzymania.Jakby pokój był zupełnie pusty. Zapukał. Nie było odpowiedzi. Kiedy trzecie pukanie nie doczekało się żadnej reakcji, nacisnął klamkę. Drzwi uchyliły się bezgłośnie. Siedziała na łóżku w pokoju oświetlonym jedynie przez światło wpadające szparami między zasuniętymi zasłonami.Odwrócona tyłem do drzwi,obejmowała się ramionami, jakby chciała się ogrzać.Wolno podszedł do łóżka. Nie odwróciła się i nie powiedziała ani słowa, kiedy pod jego ciężarem lekko zaskrzypiała podłoga. Zawahał się,a potem obszedł łóżko i stanął tak, by widzieć jej twarz.Wstrzymał oddech, aż zabolało. Nie było w niej nic z dziewczynki. Twarz, bez śladu dawnych rumieńców, znaczyły ból i cierpienie. Oczy pozbawione były życia.Siedziała zastygła w bezruchu, jakby każdy oddech sprawiał ból, a życie stało się niewysłowioną męką.
|
|
|
|