 |
Strasznie było mówić z tobą o uczuciach. Umierałam wtedy mówiąc, że nie kocham / i.need.you
|
|
 |
|
Najdroższa. Najmilsza. Posiadaczko mojego serca, która już nie słyszy moich błagań. Moich wszelakich słów. Wróć. Chodź na tą małą nanosekndę, kiedy potrafię szczelnie opatulić się w zgroju swoich myśli. Przytłacza mnie codzienność. Przytłaczają mnie ludzie, ich słowa, które poniżają mnie jeszcze bardziej. Wiem. Doskonale wiem o tym, że potrafię robić coś bez opamiętania. Ale to nie o to chodzi. Od ostatnich dni, śnię. Pamiętam dobrze, jak się śmiałaś swoim wdzięcznym śmiechem podczas nocy, kiedy to sen miał nas utulić. Mówiłaś jakie to niedorzeczne jest nie śnić. Żyjąc śniłem. Śniłem o Twojej obecności. O Twojej miłości. Teraz każdej nocy mnie odwiedzasz. Patrzysz tymi smutnymi oczami, w których gromadzą się łzy. Proszę byś przytuliła mnie ten ostatni raz. Pocałowała. Zgadzasz się. Nigdy nie dotrwałem do końca wspomnianych snów. Zakańcza się od trzech dni w tym miejscu, bowiem budzę się ze łzami w oczach. Tęsknię.
|
|
 |
Otocz mnie ramieniem, głosem, zapachem, swoją bluzą, uśmiechem, kawałkiem kołdry, swoim udem, swoim oddechem, swoimi marzeniami, planami, pragnieniami, fantazjami, gustem. Uzależnij mnie od swoich pocałunków, od swoich ust, od swoich dłoni, od dotyku, od perfum, od najcudowniejszych oczu, od twojego spojrzenia, od serca, od nerki jednej i drugiej, od twoich płuc i jelit, od kawy na twoim balkonie, piwie przy meczu, od pizzy na obiad, od długich spacerów, od wspólnych zakupów, od twoich uśmiechów, od twoich słów, które nadużywasz, od twoich humorków, od zapachy szamponu, którym pachniałaby twoja poduszka, od koloru twoich ścian w łazience i od piękna twojej duszy. Uzależnij mnie od siebie i mów do mnie. Dużo, bardzo dużo, a ja będę słuchać, kochać, mówić, kochać, przytakiwać, kochać, śmiać się, tańczyć na stole, pod i obok, śpiewać pod prysznicem i do twojego uszka, kochać. Umowa stoi? /happylove
|
|
 |
spotykając Go zrozumiałam, że tak naprawdę nigdy wcześniej nie potrafiłam czuć. kilkakrotnie niszcząc komuś życie, wciąż z nową nadzieją, że tym razem to na dłużej, odchodziłam równie szybko jak się pojawiałam. nie wiedząc co to pustka po czyjejś obecności, pozbawiałam innych swojej, bo 'kurczę, znudziło mi się'. może dlatego teraz doświadczam takiej samej straty tysiąc razy mocniej, kiedy wreszcie znalazłam osobę, której będę pragnęła zawsze, a która po kilku miesiącach mnie wyrzuciła z życia./nieswiadomosc
|
|
 |
kiedy wreszcie pozwolisz mu odejść, zrozumiesz jak ważny potrafi być jeden człowiek dla drugiego, zrozumiesz że żaden dzień nie ma odrobiny sensu, pozbawiony jego obecności. kilkoma westchnieniami słanymi w słuchawkę telefonu oznajmisz, chcąc uwierzyć że czas zabija ból, pragnąc ukojenia, ocierając łzy... "nie wierzę już w miłość"./nieswiadomosc
|
|
 |
Czuję sie jak na karuzeli, zaraz się porzygam./ i.need.you
|
|
 |
Nie musicie mi mówić. Wiem, że często jestem niemiła. Mówię to co lezy na mym głazie, wielu również nazywa mylnie sercem. Z moich ust wypływa jak. Zdarzy mi się, choć rzadko, że jestem miła ale wtedy tak jakby gnije od środka / i.need.you
|
|
 |
Siadam na mokrym od deszczu chodniku a stopy zanurzam w kałuży. Niszczę swoje nowe buty zawiązując wilgotne włosy w kok obgryzionymi paznokciami. Dlaczego tak mi ciebie brak, dlaczego ciebie tu nie ma i nie każesz mi o siebie dbać? / i.need.you
|
|
 |
Nie chce, żebyś mnie zostawił, nie chce żyć bez ciebie. Rozumiesz? / i.need.you
|
|
 |
czego oczekiwałaś ? kolejne walentynki spędzone samotnie, gorący kubek z wymalowanym sercem. marzenia, lodowate ręce, łzy parzące policzki, chęć schowania się pod kołdrę, ucieczki donikąd. niewinne pocałunki, ta słodka miłość, dotyk dłoni, dreszcz, uśmiechy. głuchy telefon, brak czasu na słowa, jeden oddech, dławisz się, a przecież On... On nigdy nie był naprawdę./nieswiadomosc
|
|
 |
Ludzie zakładają maski by zakryć całą siłę ukryta w oczach. / i.need.you
|
|
 |
Ja z milionami wad do kochania. / i.need.you
|
|
|
|