 |
Wiesz, lubię wieczory, lubię się schować na jakiś czas i jakoś tak, nienaturalnie, trochę przesadnie pobyć sam.. Wejść na drzewo i patrzeć w niebo, tak zwyczajnie..
|
|
 |
ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie mam, muszę zaciskać pięści, bo to wszystko się zmienia, od narodzin do śmierci tak jak kręci się ziemia, trzeba się poświęcić żeby to doceniać
|
|
 |
Umiesz docenić po stracie, to nie sztuka, wspomnieniami serca nie oszukasz, zero monotonii druga strona dostarcza.
|
|
 |
no a ludzie to już osobny gatunek, oni zrobią ci dziurę w głowie, a na szyi zaplączą sznurek. ale że i ty, tego pojąć nie zdołam, teraz gdy nasz okręt tonie, ty stoisz po ich stronie...
|
|
 |
a serce jak obojętna pompa hydroforu tłoczy krew na wszystkie piętra rozdygotanego budynku, aby utrzymać w nim mimo wszystko te 36,6
|
|
 |
nienawidzę tego uczucia. nienawidzę czuć się jak szczeniak przywiązany w lesie do drzewa, bo komuś się znudził. jak szczeniak, który mimo tego jak jest traktowany ciągle kocha i łudzi się, że przecież wszystko będzie dobrze..
|
|
 |
nikogo nie ma gdy czegoś potrzebujesz, znajome
|
|
 |
popatrz jak wszystko szybko się zmienia,
coś jest, a później tego nie ma!
|
|
 |
i czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek
nasze serca pompują krew a łzy są słone
|
|
 |
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment, w którym każda myśl waży grubo ponad tone.
|
|
 |
Rób to co robisz brat, świat jest dziki
nie pozwól żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim
|
|
|
|