 |
|
Nie po może bukiet róż
Zwiędły dawno
Poza tym nie warto
|
|
 |
|
Gra w miłość, ta w miłość zabawa
I choć ich nie ma, prawa sobie rości
Nie ma wolności w kajdanach miłość
|
|
 |
|
Coś powkręcał jej, jebnęli po małej
A dalej dobrnęli ziomale - no, zrobił się balet
|
|
 |
|
Do życia nie podchodź poważnie zanadto A każdą z chwil traktuj jak ostatnią
|
|
 |
|
Twój smak uzależnia, cały czas mam cię w głowie, chcę cię brać garściami, próbować do końca, nigdy przez słomkę
|
|
 |
|
chce się ciebie napić tak do dna, stracić kontrolę, ale daleko nam jeszcze do samego dna, polej!
|
|
 |
|
kolejne konsekwencje kurwa, jest dziś - nie ma jutra, film mi się urwał, zginąć to z twoim smakiem w ustach
|
|
 |
|
czasem zdarza się nam mniej gadać - czas abstynencji, ciągły bieg ściąga uśmiech, puszczają nerwy, krzyczę na ciebie, Ty krzyczysz na mnie - pieprzony bezsens
|
|
 |
|
nie ma horyzontu, pieprzony bezkres, chcę mieć ciebie blisko tak na wyciągnięcie ręki
|
|
 |
|
Codziennie staram się być coraz lepszy dla siebie i nigdy w cudzych oczach
|
|
 |
|
Już zawsze będzie lato, z zapachem wiosny rano,
pocałunki na siemano, pocałunki na dobranoc
|
|
 |
|
potem będziesz do siebie mieć żal
|
|
|
|