 |
Pamiętam, kiedy jeszcze inny tu był ten powietrza zapach
i brak mi czasu, który nadal prędko spieprza w latach.
|
|
 |
nieważne jak nazwiesz to co od lat łączy nas
bo pacynki na linach pragną dreszczy na kończynach.
|
|
 |
wiem, że to naprawię, że nie mogę zawieść
że nie mogę zanieść nas tam gdzie obojętność.
|
|
 |
choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach
to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam.
|
|
 |
czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa
zamiast wymieniać spojrzenia, zacząć wymieniać słowa.
|
|
 |
tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą
ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią.
|
|
 |
Ty rozumiałaś mnie bez słów
tak wiele chce powiedzieć, ale czuję się jak frustrat
strach przed Twoją reakcją knebluje mi usta
nie myślałem, że ten moment będzie trudny tak
w głowie natłok myśli, ale znowu słów mi brak.
|
|
 |
Czasami znając drogę nieustannie błądzisz. Czasami dzielisz ludzi prawdą by ich łączyć. Nie zawsze grzech na duszy całe życie ciąży. Nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz
|
|
 |
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek
Odważcie się, zróbcie ten krok
Podnieście wzrok.
|
|
 |
Kiedy dni są zimne,a karty złożone w talii
i święci, których widzimy
są złotymi figurkami
kiedy marzenia się rozpadają
a ci, których czcimy
są najgorsi ze wszystkich
i krew powoli stygnie...
|
|
 |
Do tej pustki i ciszy nie mogę się przekonać
Rana cały czas krwawi, pewnie znów mi się przyśnisz
Teraz piję, bez względu na to co o tym myślisz
Dłonią uderzam w stolik, szklanka spada na ziemie
Chcę zadzwonić, lecz dobrze wiem że nie powinienem.
|
|
 |
Wiem że nie jesteś sama, chcę byś była szczęśliwa
Chociaż gasnę i czuje, jakbym nie miał paliwa
Nic mi nie pozostaje, idę z wódką się zjednać.
|
|
|
|