 |
|
“ Czas tak zapierdala, że nie nadążam się do własnego wieku przyzwyczaić. ”
|
|
 |
|
“ Nieobecność nie oznacza przecież zapomnienia. ”
|
|
 |
|
Wiesz, podoba mi się pewien osobnik. Wysoki brunet z ciemnymi oczami, mój typ trafiony. Mam okazję widywać go codziennie na wszystkich zajęciach. Czasami się do niego uśmiechnę bądź uciekam gdzieś wzorkiem w sufit lub podłogę. Ale nie martw się, nie zapomniałam, że nigdy nic między nami nie będzie. Wciąż pamiętam, że ktoś, kto nienawidzi mnie z całego serca zesłał na mnie wór nieszczęścia i porażki, zatem nawet nie mam co myśleć o jakimkolwiek początku, a co dopiero o szczęśliwym zakończeniu. Zdaję sobie sprawę, że poraz kolejny będę obiektem, który wyłącznie potrafi się kompromitować. Do niczego innego się nie nadaję.
|
|
 |
|
Powiedz mi, jak mam normalnie żyć, gdy większość zniechęca mnie do własnego życia. Każdego dnia słyszę o swojej beznadziejnej uczelni, a nie wspomnę o kierunku studiów, po którym nie dostanę pracy. Wieczne krytykowanie moich znajomych, jak bardzo niszczą i prowadzą mnie na złą drogę. Notoryczne zadawanie tysięcy pytań dotyczące mojej osoby tylko dla pieprzonej sensacji. Po co wy wszyscy istniejecie? Dlaczego jesteście tacy beznadziejni, że czerpiecie radość z cudzego nieszczęścia? Jesteście zasranymi, nic nieznaczącymi istotami, którym los uświadomi, że nie warto wiecznie nosić różowe okulary. W takim dniu, jak dziś żałuję, że jestem pierdolonym człowiekiem, bo wstydzę się za innych osobników, którzy nie powinni w ogóle żyć, tylko gnić.
|
|
 |
|
Dziwne, czasami wystarczy, że ktoś nas przytulał kilka minut, żebyśmy potem już nigdy nie czuli się tak samo. W chwili, gdy ten ktoś wypuszcza Cię z objęć, czujesz się tak, jakby zabrał ze sobą jakąś część Ciebie.
|
|
 |
|
Moje cholerne, jebane przeczucie. Chciałam Ci pomoc, nie dałam rady. Jutro wszystko się wyjaśni i już nic nie będzie takie samo kurwa mac, nic. Nie wiem czemu, ale łzy same płyną. Świadomośc, że ktoś tak cholernie ważny zniszczył sobie życie, przygniata do ziemi. Chyba czas znowu zwrócić się do babci, chyba czas sie pomodlić./ASs
|
|
 |
|
Niby już odszedłeś, ale ciągle jesteś, ciągle wracasz i nie umiesz się zupełnie odciąć. I wiesz co? Ja od Ciebie też.
|
|
 |
|
"[...] A kiedy będę tańczyć w sali pełnej pięknych kobiet, twojego wzroku mówiącego, że wyjść chcesz tylko ze mną. Dasz mi to ...?"
|
|
 |
|
Schodzę z fejsa, kiedy Ty się na Nim pojawiasz. Idąc ulicą przechodzę na drugą stronę, gdy widzę Cię z daleka podążającego w moją stronę. Robię wszystko, żeby na Ciebie nie "wpaść", nie napisać. A z drugiej strony tylko tego tak naprawdę pragnę kurwa. Ciebie, głupi, tępy idioto. Przynajmniej wiem, że nic Ci nie jest, że żyjesz/ASs
|
|
|
|