 |
Chujnia jestem dla wszystkich, nikogo nie ma dla mnie.
|
|
 |
Chociaż nie wiem jak bardzo chciałabym, pragnęłabym to i tak nigdy nie będę Twoja.
|
|
 |
Uwierzysz mu? Tak zwyczajnie na słowo? Na obietnicę? Na szczery uśmiech czy ładne oczy? Znów mu zaufasz? Oddasz ponownie całą siebie? Powiedz, ile razy musisz przez niego upaść, żeby zrozumieć swój błąd? Jak wiele łez musisz jeszcze wylać, żeby upewnić się, że nie jest Ciebie wart? Kochasz, to oczywiste. Ale czy miłość jest warta każdych poświęceń? Nawet tych raniących duszę i serce i całego człowieka, od stóp do głów, zajmując serce i zasłaniając oczy? Powiedz mi, czy każdy upadek spowodowany przez niego i doprowadzający cię na skraj, musi kończyć się lądowaniem w jego ramionach? Jak wiele jeszcze potrafisz mu wybaczyć? Ile tak naprawdę pozostało Ciebie z Ciebie? [ yezoo ]
|
|
 |
Męczy mnie już zastanawianie się czy masz kogoś na boku. Idź już sobie precz do niej.
|
|
 |
Otoczyłam się takim kokonem, że chyba już z niego nie wyjdę chociażbym nie wiem jak chciała.
|
|
 |
Wpierdalam złudzenia, zajebiście. Potem będę rzygać, znowu za dużo sobie wyobrażam . Znowu dostanę po dupie i chuj. Ale chcę, lubię.
|
|
 |
Nie wiem co mi chcesz udowodnić robieniem mi na złość, świadomie bądź nie. Proszę nie rób mi tego bo się rozpadam. Walczę sama ze sobą i przegrywam.
|
|
 |
Zawsze robię to mechanicznie, odsuwam się zakładając z góry , że i tak teraz czy potem. To i tak Cię stracę.
|
|
 |
błądzę w ciemnościach bez Ciebie.
|
|
 |
Jesteś wśród tłumu , tyle ludzi wokół a nie masz nikogo.
|
|
 |
Nie wiem pogubiłam się, naprawdę nie wiem czy chcę byś odszedł czy po prostu był cały czas obok znosząc mnie. Kochając taką jaką jestem.
|
|
 |
Nocą cierpisz, szlochasz do poduszki drżąc z niemocy. Rano budzisz się tętnisz życiem, a nocą znowu to samo.
|
|
|
|