 |
To coś jak taniec z pierdolonym wrogiem, często bywa tak że ktoś podstawia nam nogę. Nie bez powodu, także mam powód, nasze tajemnice ziomek zabiorę do grobu.
|
|
 |
Może też nie możesz zasnąć, proszę cię, uśmiechnij się. Może też stajesz do walki, ale upadasz na deski. Może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz. Wszystkie myśli, uczucia, których nie masz gdzie pomieścić. I nie możesz znieść ich, masz dosyć substytutów. Może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku. Może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek, móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie...
|
|
 |
grzechów było wiele dobrze wiem, nie jestem święty, jestem jedynie człowiekiem i cały czas popełniam błędy. Wielu odpuściło i dało sobie spokój, ja proszę o drugą szansę, bądź na każdym kroku.
|
|
 |
Olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj dusze otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec
|
|
 |
duszne sierpniowe popołudnie, siedemnasta minut pięć, swe żniwo bez litości zbiera śmierć, tak po prostu.
|
|
 |
każdy dzień mówi mi żebym tu został, przeciwności losu pokonał i problemom sprostał.
|
|
 |
paradoksalne, że przez te przyjemne wspomnienia cierpimy najbardziej.
|
|
 |
stawiam dziś obok wczoraj, zapijam wódką jutro.
|
|
 |
..nic na siłę, lecz z całych sił!
|
|
 |
Wiem, że źle robię, ale tego chcę, nic nie mów.
|
|
 |
chcę ogarnąć to, czego nie ogarniam.
|
|
 |
Przeżyj życie tak, żeby twoim epitafium mogło być: “ Nie żałuję”
|
|
|
|