 |
Nie ma mowy bym mogła żyć bez Ciebie, kochanie.
|
|
 |
jak resztki żaru w zatęchłym kominku, tak w nas dziś tli się nadzieja .
|
|
 |
czasem trzeba się poddać, by móc iść swą ścieżką dalej .
|
|
 |
nim w twych ramionach znalazłam spokój, szukałam wciąż słów zapewnienia .
|
|
 |
tyle słów o miłości, tak mało wiary, że mieszka wciąż we mnie .
|
|
 |
oczyść me serce, bo nie potrafię już kochać .
|
|
 |
nowy dzień nie przyniesie ukojenia, on tylko uśmierzy na chwilę ból by zadać następny cios.
|
|
 |
każde Twoje słowo krzyczy do mnie z osobna, jakby chciało dać znać o Twoim istnieniu .
|
|
 |
przekroczyliśmy granicę rozsądku, wprawiając rzeczywistość w obłęd naszych serc .
|
|
 |
niedokończone sprawy, niezamknięte emocje, bolą najbardziej .
|
|
 |
zamknąć oczy, by nie móc zobaczyć Cię nigdy więcej . Zatkać uszy, by zapomnieć jak delikatnie szeptałeś moje imię .
|
|
 |
mówił, że nigdy nie odpuści .
|
|
|
|