|
cześć, wchodzicie tu jeszcze? mam ogrom wspomnień związanych z tym miejscem, może trochę się postarzeliśmy od ostatniego czasu ale wierzę, że u was tylko lepiej! 🫶🏻
|
|
|
Enjoy life. There's plenty of time to be dead :)
|
|
|
There’s so very much to discuss. So let’s start with the most important thing, shall we? ME.
|
|
|
affection dodano: wczoraj o 22:42
Przez ten krótki moment byliśmy jednością i było nam razem dobrze, bo nie dopadła nas jeszcze rutyna codziennego życia. Żadne z nas nie chciało myśleć o równoległej rzeczywistości, kiedy tak leżeliśmy objęci swoimi ciałami, zapominając o konsekwencjach. I być może mogłoby być pięknie, gdybyśmy poznali się odpowiednio wcześniej.//affection
|
|
|
zadna_ze_mnie_ksiezniczka dodano: 18 czerwca 2018
Znał moje alergie, nawyki i wady. Wiedział jaka czeksa jest moją ulubiona, jaki smak tymbarka pije i jakie piwo. Wiedział jakiej muzyki słucham, a którą tylko kiedy jest naprawdę źle. Wiedział ile kieliszków wódki wypije zanim dopadnie mnie zgon. Wystarczy, że spojrzał i wiedział jaki mam humor. Wiedział, że wieczorem lubię pójść na spacer i popatrzeć w niebo.. Wiedział, że nie jem sniadan, jakiego szamponu używam i co ile mam menstruacje.. Wiedział jaka herbata jest moją ulubioną i że nie słodzę. Wiedział jakie relacje mam z rodzicami. Wiedział, że czasami lubię posiedzieć sama ze słuchawkami w uszach i z własnymi myślami. Potrafił wyczuć mój humor po drugiej stronie słuchawki. W zasadzie znał mnie na pamięć, ale teraz i tak to nie ma znaczenia. On już należy do innej.. /Zadna_ze_mnie_ksiezniczka
|
|
|
przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam, oddychałam, ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna, a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej, miał być albo jego kopią, albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina, więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem, sercem, rozumem i światem. nawet jeśli nie tu, to gdzieś tam, poza murami mojego domu, w objęciach innej kobiety, śmiejący się do innych oczu i ust, trzymający inną dłoń w swojej ręce
|
|
|
Czasami po prostu tęsknie za nami. Za naszą więzią, którą tworzyliśmy. Byliśmy idealni, pamiętasz? Nie było między nami zbyt sporych różnic. Oczywiście, że każde miało swoje życie, że Ty żyłeś w innym świecie, a ja dusiłam się w smutku i żalu, gdzie ból był wspaniałą trucizną, który wstrzykiwałam codziennie w swoje żyły. Nasze życie było bezlitosne, ale perfekcyjnie idealnie. Zgrywaliśmy się, choć nigdy nie okazywaliśmy względem siebie nienawiści. Wydawało mi się, że to co stworzyliśmy, co budowaliśmy przed długie miesiące, to coś co przetrwa wszystko, każdą najgorszą burzę. Lecz myliłam się. Bardzo się myliłam myśląc, że życie przy Tobie jest spełnionym, realnym snem. To była bajka, która pisałam w myślach. Bo Ty byłeś chorym wytworem mojej wyobraźni. Byłeś kimś kogo potrzebowałam, aby przetrwać tamten czas. Bolesny, krwawy czas dla mojej duszy.
|
|
|
a ja ciągle pamiętam, chociaż chyba nie powinnam, czasami tak tylko patrzę, gdy nie widzisz i uśmiecham się bo wiem, że u Ciebie wszystko w porządku. moje serce należy do innego, cała należę do kogoś, kto jest Twoim zupełnym przeciwieństwem i wiesz? całkiem mi z tym dobrze. po nas został tylko ten mural na opuszczonym parkingu i kilka dobrych wspomnień. już Cię nie kocham
|
|
|
i stoję przed Tobą, czuję na sobie Twój wzrok, te Twoje zielone kocie oczy przeszywają mnie na wylot, nogi mam jak z waty, w innej rzeczywistości pewnie stalibyśmy wtuleni i przepraszali się nawzajem za wszystkie dni rozłąki ale nie, my tylko stoimy i czekamy do wyjścia, te milczenie jest przerażające, drzwi się otwierają a ja uciekam, uciekam środkiem ulicy nie zważając na światła i samochody, straciłam rozum, zaopiekuj się mną
|
|
|
wiesz, tyle chciałabym Ci jeszcze powiedzieć ale nie zdążyłam bo wsiadłeś do tego najgorszego na świecie srebrno-niebieskiego tramwaju linii 32 i już do mnie nie wróciłeś, a ja z każdym kolejnym przejechanym centymetrem wiedziałam jak kurewsko źle będę się czuć przez najbliższe miesiące zastanawiając się dlaczego wtedy pozwoliłam Ci odejść.
|
|
|
cyferki zmieniające się każdego roku wcale nie dodają Ci mądrości. nadal jesteś tą samą piętnastolatką z miliardem problemów, które sama sobie stwarzasz. miniony czas sprawił, że potrafisz już nawet całkiem dobrze zakryć makijażem resztki tęsknoty przeplatanej miłością i wczorajszą imprezą, na którą przecież miałaś nie iść. dorosłość jest fajna
|
|
|
|