|
CZ. 2. . zdenerwowany, podniósł ją, przerzucił sobie przez ramię i wystawił za drzwi. - co Ty wyprawiasz?! - spytała. - musisz się rozchorować. - że co?! - dopiero, gdy będziesz chora, a ja będę mógł siedzieć przy Tobie przez 24/h podając Ci syrop, zobaczysz co to troska. - oszalałeś? - nie. zwyczajnie lubię Cię irytować, kochanie. < 3
|
|
|
CZ. 1.
- jesteś cała przemoknięta! - krzyknął, widząc ją w progu mieszkania. - rozbieraj się, natychmiast! - nie tak szybko, kochanie. - powiedziała, drwiąco. - zrzucaj to mokre ubranie, ja nie żartuję. przecież się przeziębisz. - powiedział z troską w oczach. rozebrała się do naga, a później niechlujnie zarzuciła na siebie, za duży sweter. - wyglądam jak własna babcia, powiedziała, siadając w fotelu. - lubię dojrzałe kobiety. - zażartował, podając jej ręcznik. wycierała swoje miedziane włosy. klęknął przed nią. - co Ty wyprawiasz? - zapytała. masz takie zmarznięte stopy. chcesz zachorować? - spytał, ubierając na jej nogi wielkie, pluszowe kapcie. - nienawidzę kiedy się tak obsesyjnie o mnie troszczysz.
|
|
|
Jesteś już mój ! Do góry ręce, to napad na serce
|
|
|
Mówią, że kiedy rodzi się człowiek - z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części.
Jedna trafia do kobiety, a druga do meżczyzny. Sens życia polega na odnalezieniu tej drugiej połowy.
Swojej własnej duszy...
|
|
|
- kiedy zrozumiałaś co to miłość ?
- kiedy po raz 10 oglądając Titanica nie spytałam po co Ona się po Niego wraca... ♥ '
|
|
|
|
jakkolwiek źle by między nami nie było, gdyby Ci zależało, nie pozwoliłbyś mi odejść.
|
|
|
Wszystko się nagle wali. Ale dam sobie radę, sama. Przecież muszę.
|
|
|
Mówi się, że wolność, to po prostu inne spojrzenie na śmierć.
|
|
|
Choć mnie zraniłeś, Choć mnie skrzywdziłeś. Ja zawsze będę pamiętać o Tobie, I będę Cię mieć w sercu, i głowie.
|
|
|
Właśnie tak, podnoszę głowę, patrzę na niebo .By choć przez chwilę nie czuć się jak dnia każdego.
|
|
|
|