 |
|
Męczyły mnie nocne rozmowy [...] o tym, że nikt jej nie rozumie, o tym, że nikt jej zrozumieć nie chce. Taki świat, dziewczynko.
|
|
 |
|
Ma słuszność. My nie jesteśmy już młodzieżą. Nie pragniemy już zdobyć świata szturmem. Jesteśmy uciekinierami. Uciekamy sami przed sobą. Przed naszym życiem. Mieliśmy osiemnaście lat i rozpoczęliśmy miłować świat i istnienie; musieliśmy strzelać do tego. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serce. Jesteśmy odcięci od tego, co czynne, od dążenia, od postępu. Nie wierzymy już w to wszystko; wierzymy w wojnę.
|
|
 |
|
Padł w październiku 1918 roku, w dniu, który był tak spokojny i cichy na całej linii, iż biuletyn armii ograniczył się do tego jednego zdania, iż – na Zachodzie bez zmian.
Był nieco przechylony ku przodowi i leżał, niby uśpiony, na ziemi. Kiedy odwrócono go, ujrzano, iż chyba nie mógł długo się męczyć – twarz jego miała wyraz takiego spokoju, jak gdyby był prawie rad, że wszystko to się wydarzyło.
|
|
 |
|
Jesteśmy opuszczeni, jak dzieci i doświadczeni, jak ludzie starzy, jesteśmy zajadli i brutalni i smutni i powierzchowni – myślę, że jesteśmy zgubieni.
|
|
 |
|
You can't help. I'm going to die.
|
|
 |
|
Taki był powód zerwania z moją dziewczyną: ona chciała mieć dzieci, a ja... no cóż... ona chciała mieć dzieci.[...]
Akt narodzin... To koszmar. Sprowadz... Ja nigdy bym nie sprowadził dziecka na tą pierdoloną planetę.
|
|
 |
|
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręceumieramy z miłości
|
|
 |
|
A ona tylko : "Boje sie. Boje sie" i plakala. - Moze sie bala bólu?
|
|
 |
|
"(...)-Kocham Cię i nie wiem, co, do cholery, z tym zrobić! Nie przestałem Cię kochać od Święta Pracy, kiedy wszystko rozwaliłaś. Bóg jeden wie, jak bardzo chciałem być z Tobą. Chciałem z Tobą być, martwić się o Ciebie, opiekować się Tobą, ale to nie było miłe uczucie, przynajmniej przez kilka ostatnich miesięcy. Jesteś jak przekleństwo. Dlaczego, jak myślisz, prosiłem, żebyś zostawiła mnie w spokoju? (...) -Jesteś jak choroba-mówi coraz głośniej.-Jak wirus, który zżera moje ciało. Już nic nie wiem. Tylu rzeczy sobie nie powiedzieliśmy i to nie jest tylko Twoja wina.-Wskazuje na mnie oskarżycielsko palcem.- powinienem był Cię pilnować, nie pozwolić Ci odejść tak bez słowa. Ale zrobiłem to. Łudziłem się, że w końcu zrozumiesz, obudzisz się. Zepsułaś wszystko.-znowu wskazuje na mnie palcem.(...) A Ty płaczesz przez sen. To też nie jest normalne. To najsmutniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałeś. (...)"
|
|
 |
|
Byli tacy co sie rodzili, byli tacy co umierali, byli takze tez i tacy, co im to bylo malo.
|
|
 |
|
dobrze mi, bo umieram przy Tobie
|
|
 |
|
Byloby slodko umrzec teraz.
|
|
|
|