głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niepytajmnieonia

podniosłam się otrzepując spodnie z piachu. z grymasem odeszłam od ciepłego ogniska  żeby przysiąść na skraju jeziora. patrzyłam niemo w taflę odbijającą pełnię. poczułam jak ktoś zakłada mi bluzę na ramiona. odwróciłam głowę. czego innego mogłam się spodziewać  On. usiadł jakiś metr ode mnie. łapczywie wciągnęłam powietrze do płuc.   kochałam kiedyś. przeraźliwie mocno  do cna możliwości  wkładając w to całą siebie. ale On nic nie czuł. lubił zabawę  nowe doświadczenia  przygody. skończyło się równie szybko jak zaczęło. znalazłam sobie nowego faceta  ale mimo starań nie potrafiłam odwzajemnić Jego uczuć. bałam się odejść  bo zawsze kiedy to robiłam było źle. trwałam  aż w końcu pękło. pamiętam tą błogą ulgę  gdy mogłam śmiało oznajmić  że jestem wolna... potem pojawiłeś się Ty burząc każdy ze schematów  łamiąc każdą regułę. uśmiech  spojrzenie. mogłam udawać  że tego nie zauważam  ale byłam cholernie ciekawa co się za tym kryje. zaryzykowałam.  CZĘŚĆ 1

definicjamiloscii dodano: 8 maja 2011

podniosłam się otrzepując spodnie z piachu. z grymasem odeszłam od ciepłego ogniska, żeby przysiąść na skraju jeziora. patrzyłam niemo w taflę odbijającą pełnię. poczułam jak ktoś zakłada mi bluzę na ramiona. odwróciłam głowę. czego innego mogłam się spodziewać, On. usiadł jakiś metr ode mnie. łapczywie wciągnęłam powietrze do płuc. - kochałam kiedyś. przeraźliwie mocno, do cna możliwości, wkładając w to całą siebie. ale On nic nie czuł. lubił zabawę, nowe doświadczenia, przygody. skończyło się równie szybko jak zaczęło. znalazłam sobie nowego faceta, ale mimo starań nie potrafiłam odwzajemnić Jego uczuć. bałam się odejść, bo zawsze kiedy to robiłam było źle. trwałam, aż w końcu pękło. pamiętam tą błogą ulgę, gdy mogłam śmiało oznajmić, że jestem wolna... potem pojawiłeś się Ty burząc każdy ze schematów, łamiąc każdą regułę. uśmiech, spojrzenie. mogłam udawać, że tego nie zauważam, ale byłam cholernie ciekawa co się za tym kryje. zaryzykowałam. [CZĘŚĆ 1]

Powietrze pachnie jak malinowa mamba

unattainable dodano: 7 maja 2011

Powietrze pachnie jak malinowa mamba

nikt nam nie powiedział  jak długo będziemy żyć   do jakich rozmiarów ciągnęła się będzie życia nić.  Nikt nam nie powiedział  kiedy mamy się pożegnać   i ile mamy czekać aby znowu się pojednać   ramię w ramię nawzajem siebie wspierać   rodzimy się by żyć  żyjemy by umierać.

unattainable dodano: 7 maja 2011

nikt nam nie powiedział, jak długo będziemy żyć, do jakich rozmiarów ciągnęła się będzie życia nić. Nikt nam nie powiedział, kiedy mamy się pożegnać, i ile mamy czekać aby znowu się pojednać, ramię w ramię nawzajem siebie wspierać, rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać.

Gdybym mogła  nie wypuszczałabym go z rąk. Mam wrażenie  że całuję go  przytulam  dotykam na zapas. W cholernej obawie  że zaraz zniknie  a dla mnie nic z niego nie zostanie.

unattainable dodano: 7 maja 2011

Gdybym mogła, nie wypuszczałabym go z rąk. Mam wrażenie, że całuję go, przytulam, dotykam na zapas. W cholernej obawie, że zaraz zniknie, a dla mnie nic z niego nie zostanie.

kusił uśmiechem  przyciągał spojrzeniem  obezwładniał charakterem.

unattainable dodano: 7 maja 2011

kusił uśmiechem, przyciągał spojrzeniem, obezwładniał charakterem.

Człowiek zaczyna żyć  gdy przestaje męczyć przeszłość.

mauvais dodano: 7 maja 2011

Człowiek zaczyna żyć, gdy przestaje męczyć przeszłość.

było dobrze. potem zachciało nam się kochać.

definicjamiloscii dodano: 7 maja 2011

było dobrze. potem zachciało nam się kochać.

lubię mieć Go na wyciągnięcie ręki  łaskotać  patrzeć jak się śmieje  słuchać kiedy mówi o uczuciach  doradzać Mu  wspólnie wcinać kanapki i popijać je colą z jednej butelki. oczywiście  tęsknię czasem  brakuje mi tego co było dawniej  bezkarnego wtulania się w Jego ramiona czy pocałunków kiedy tylko nabrałam na nie ochoty. ale teraz jest zwyczajnym znajomym z którym wyskoczę czasem na piwo  za którego napiszę kartkówkę  któremu potowarzyszę podczas spalania papierosa narzekając  że mógłby to w końcu rzucić. tak jest dobrze.

definicjamiloscii dodano: 6 maja 2011

lubię mieć Go na wyciągnięcie ręki, łaskotać, patrzeć jak się śmieje, słuchać kiedy mówi o uczuciach, doradzać Mu, wspólnie wcinać kanapki i popijać je colą z jednej butelki. oczywiście, tęsknię czasem, brakuje mi tego co było dawniej, bezkarnego wtulania się w Jego ramiona czy pocałunków kiedy tylko nabrałam na nie ochoty. ale teraz jest zwyczajnym znajomym z którym wyskoczę czasem na piwo, za którego napiszę kartkówkę, któremu potowarzyszę podczas spalania papierosa narzekając, że mógłby to w końcu rzucić. tak jest dobrze.

znaleźliśmy się na etapie kiedy jest za wcześnie by za pozwoleniem robić pewne rzeczy  a za późno  żeby wykonanie ich usprawiedliwiać dziecięcą bezmyślnością  w sam raz jednak na ponoszenie konsekwencji.

definicjamiloscii dodano: 6 maja 2011

znaleźliśmy się na etapie kiedy jest za wcześnie by za pozwoleniem robić pewne rzeczy, a za późno, żeby wykonanie ich usprawiedliwiać dziecięcą bezmyślnością, w sam raz jednak na ponoszenie konsekwencji.

skoro już wiesz  że nienawidzę swojego imienia  mów mi słońce.

definicjamiloscii dodano: 6 maja 2011

skoro już wiesz, że nienawidzę swojego imienia, mów mi słońce.

wodził opuszkami po linii mojego policzka. skórka delikatnie drgała pod Jego dotykiem. przybliżał się coraz bardziej  aż w końcu czułam ten jeszcze nieznajomy  ale jak ciepły i upragniony oddech na swoich wargach.   ktoś mi kiedyś powiedział  żebym wykorzystywał każdą szansę  nigdy nie przepuszczał okazji  przyjmował dary od losu.   szepnął cytując dokładnie moje słowa. zatopił nasze usta w pocałunku. wiedziałam  że następnego dnia znów będziemy sobie zupełnie obcy  ale miło było to przeżyć.

definicjamiloscii dodano: 6 maja 2011

wodził opuszkami po linii mojego policzka. skórka delikatnie drgała pod Jego dotykiem. przybliżał się coraz bardziej, aż w końcu czułam ten jeszcze nieznajomy, ale jak ciepły i upragniony oddech na swoich wargach. - ktoś mi kiedyś powiedział, żebym wykorzystywał każdą szansę, nigdy nie przepuszczał okazji, przyjmował dary od losu. - szepnął cytując dokładnie moje słowa. zatopił nasze usta w pocałunku. wiedziałam, że następnego dnia znów będziemy sobie zupełnie obcy, ale miło było to przeżyć.

nie ma to jak przez dziesięć minut powrotu ze szkoły wjechać w jednego kolesia  wpaść prawie pod samochód  omal nie wpierdolić się w rów  i walnąć z zajebistą prędkością w bramę. plus wszystko na Jego oczach.

definicjamiloscii dodano: 6 maja 2011

nie ma to jak przez dziesięć minut powrotu ze szkoły wjechać w jednego kolesia, wpaść prawie pod samochód, omal nie wpierdolić się w rów, i walnąć z zajebistą prędkością w bramę. plus wszystko na Jego oczach.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć